„Cele fiskalne i zdrowotne można połączyć”
Profesor Balwicki podkreśla, że wyższa akcyza na alkohol może równocześnie poprawić stan finansów publicznych i przyczynić się do zmniejszenia konsumpcji:
Specjaliści zdrowia publicznego są zgodni, że można połączyć cele fiskalne wraz z celami zdrowotnymi. Na początku, gdy ludzie dopiero przyzwyczajają się do nowych cen, budżet zyskuje, a jednocześnie powoli spada konsumpcja alkoholu
- mówi ekspert.
Najbardziej odczują to osoby młode i grupy mniej zamożne.
Spodziewamy się największego efektu spowolnienia inicjacji wśród młodych, którzy mają mniejsze środki finansowe. To właśnie tutaj osiągamy najlepsze efekty
- wyjaśnia Balwicki.
Nielegalny rynek? „To narracja przemysłu”
Wątpliwości dotyczące rozwoju szarej strefy ekspert uznaje za element kampanii prowadzonej przez branżę alkoholową.
To narracja przemysłu alkoholowego, a wcześniej tytoniowego. Nie mieliśmy w Polsce załamania rynku papierosów, wręcz przeciwnie – oficjalne statystyki pokazują rekordowo niski poziom szarej strefy
- podkreśla.
Zdaniem Balwickiego nawet jeśli część osób sięgnie po produkty z nielegalnych źródeł, nie zniweluje to pozytywnego efektu zdrowotnego.
Polska w niechlubnej czołówce
Ekspert przypomina, że Polska ma jedne z najniższych cen alkoholu w Europie, co przekłada się na wysokie spożycie.
Różne szacunki mówią o 9-11 litrach czystego spirytusu rocznie na osobę. Jesteśmy w niechlubnej czołówce. Musimy wyznaczyć sobie cel redukcji konsumpcji i konsekwentnie go realizować
- zaznacza.
Profesor wskazuje także na potrzebę dodatkowych działań, takich jak ograniczenie liczby punktów sprzedaży alkoholu, zakaz sprzedaży na stacjach benzynowych czy wprowadzenie regulacji godzinowych.
Samorządy nie powinny być osamotnione. To powinna być polityka ogólnokrajowa, wsparta zakazem reklamy wyrobów alkoholowych
- apeluje Balwicki.
Koniec z tanim piwem i promocjami?
Ekspert podkreśla, że celem zmian jest także walka z agresywnym marketingiem alkoholu, zwłaszcza wobec młodzieży:
Powinniśmy bardzo ostro walczyć z tanim alkoholem i promocjami typu wielopaki. To nie jest tylko kwestia dorosłych Polaków, ale przede wszystkim ochrony młodzieży przed wczesnym kontaktem z alkoholem
- dodaje profesor.