To już nie jest strumyczek bzdur, w którym można co najwyżej zamoczyć kostki. Badacze z Uniwersytetu Warszawskiego mówią wprost - to jest ocean. Przez dwa lata w polskim internecie zidentyfikowano ponad milion wpisów, które nie mają nic wspólnego z nauką, za to bardzo dużo z naszą wyobraźnią i niestety naiwnością. Wyobraźcie sobie stadion narodowy wypełniony po brzegi. Teraz postawcie obok siebie 10 takich stadionów.
Tyle mamy wpisów o tym, że cholesterol to w sumie witamina, a raka leczy się nie chemią, tylko pozytywnym myśleniem i naparem z mchu.
Zdrowie - to ono jest niekwestionowanym królem tego balu przebierańców. Prawie 360 tys. wpisów o cudownych metodach leczenia i kolejne 200 tys. o szczepionkach. Dlaczego? To proste. Kiedy system ochrony zdrowia łapie zadyszkę, a do specjalisty czeka się latami, ratunku szukamy od doktora Google i na Uniwersytecie TikToka. Daje nam to złudne poczucie kontroli, choć w rzeczywistości często naraża nas na utratę życia.
To jednak nie wszystko. Drugie miejsce na podium? Nowe technologie. Samochody elektryczne jako spisek i tajne laboratoria. To kolejne 300 tys. wpisów. Co ciekawe, denializm klimatyczny, czyli twierdzenie, że planeta wcale się nie gotuje, jest u nas mniej popularny. Tylko 52 tys. wpisów.
Mamy też nasze, narodowe smaczki. Wraca mit Wielkiej Lechii. Wiecie, ta alternatywna historia, gdzie starożytni Polacy rządzili połową świata. Tylko ktoś nam to wymazał z podręczników. Brzmi zabawnie? No może, ale to nie jest już margines dla wariatów. To systematyczne narzędzie presji politycznej. Ktoś na tym zarabia, a my się na to łapiemy.
Więc pamiętajcie, zanim uwierzycie, że starożytni lechici ujeżdżali dinozaury, a witamina C składa złamanie otwarte, weźcie głęboki oddech. W internecie kłamstwo jest darmowe, ale wiara w nie może nas słono kosztować. Bo o ile w Wielką Lechię można sobie wierzyć hobbystycznie, o tyle leczenie raka sodą oczyszczoną to prosta droga do tragedii.
Włączajcie krytyczne myślenie. To jest wciąż jedyna aplikacja, której nie trzeba aktualizować, a chroni nas najlepiej.