Wspólne Jutro to nadal tylko i wyłącznie pięć parlamentarzystek, które opuściły Razem?
- Nie. To teraz kilkaset osób w kraju. Powoli budujemy naszą strukturę. Pracujemy nad projektami na jesień. Wciąż to platforma, do której zapraszamy osoby, które chcą się angażować publiczne, ale nie jest im blisko do partii. One mają poglądy progresywne, wierzą w sprawiedliwe państwo i dostrzegają wagę praw człowieka, gospodarki i ekologii.
To jest taka trzecia droga na Lewicy?
- Nie. To stowarzyszenie, które ma nieco inne cele niż partia polityczna. Chcemy wpływać na debatę publiczną w Polsce. Działamy w social mediach. Dostrzegamy po fakcie, jak odpuściliśmy przestrzeń internetu. Wiele lat temu było tak, że wierzyliśmy, że jeśli treści faszystowskich nie ma w mediach głównego nurtu, to one stanowią margines. Widzimy już, że tak nie jest.
Gdyby wybory parlamentarne odbywały się jutro, to Wspólne Jutro, czyli pani i Magdalena Biejat, do Razem by panie dołączyły, czy do Nowej Lewicy?
- Jakby wybory miały miejsce jutro, apelowałabym do wszystkich progresywnych sił w Polsce, żebyśmy startowali w jednym bloku. Wzrasta Konfederacja, a także Korona Polska Grzegorza Brauna. Trzeba podjąć odpowiedzialne decyzje. Nie chodzi o kształtowanie tylko debaty publicznej, ale wzięcie odpowiedzialności za rzeczywistość.
Odwołanych ponad 40 prezesów i wiceprezesów sądów, tych, którzy współpracowali z neo-KRS, odwołani rzecznicy dyscyplinarni, Rada Programowa Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, zapowiedź przywrócenia praworządności, a do tego wszystkiego jeszcze ta figura drwala na stanowisko ministra sprawiedliwości. Jak zaczyna minister Żurek?
- Zaczyna mocno. Do tej listy bym dodała to, co umknęło z debaty publicznej. Pan minister zapowiedział reformę Funduszu Sprawiedliwości. W konkursie ma być wydatkowane 120 milionów złotych. To ma trafić na punkty pomocy osobom pokrzywdzonym. To ważne. Przez lata z tego Funduszu pieniądze czerpało środowisko PiS. Te pieniądze nie szły do ofiar. Czekam na tę zmianę. Ważne jest to, żeby prezesi sądów byli niezawiśli. Minister uważa, że tu tak nie jest, podjął taką decyzję. Minister Bodnar też odwoływał. Chciałabym jednak, żebyśmy w dyskusji o praworządności nie zapominali, że to nie tylko prezesi sądów. To nie jest tylko kwestia TK, sądów, ale też to, co się dzieje na granicy polsko-białoruskiej. Apelujemy ciągle i wskazujemy na to, że po sądach ciągani są aktywiści niosący pomoc humanitarną na granicy. Polska nie będzie praworządna, jak dalej tak będzie.
Przeciwnicy ministra Żurka mówią, że to rewanżyzm.
- Przeciwnicy ministra Żurka zdewastowali sądy w Polsce, złamali konstytucję. Co oni nie powiedzą, znamy ich głos. Wiemy, jak oni chcieli naprawiać sądy w Polsce.
Czytaj także: Pierwszy tydzień ministra Żurka: kadrowe trzęsienie ziemi w sądach
W pani ocenie ma realne narzędzia minister Żurek, żeby zmienić gruntownie Trybunał Konstytucyjny i KRS, biorąc pod uwagę, że na końcu tej drogi legislacyjnej jest podpis prezydenta?
- Musimy o to walczyć. Jakbyśmy zakładali, że żadne zmiany nie są możliwe, moglibyśmy się rozejść do domu jako Sejm niemy. Minister Żurek ma też rozporządzenia, decyzje personalne. To też jest istotne. Są też kwestie do rozstrzygnięcia, które być może nie wzbudzą kontrowersji, jeżeli chodzi o pana prezydenta. To są kwestie wynagrodzeń pracowników sądów, które są dramatycznie niskie. Musimy szeroko patrzeć na praworządność i system sprawiedliwości.
Minister Żurek mówił też o politykach, że nie mogą być świętymi krowami. Potem w TVP wprost mówił o Grzegorzu Braunie. Jak to jest, że Grzegorz Braun nie odpowiedział jeszcze za swoje wybryki? Dlaczego nie odpowiedział? Dlaczego państwo nie działa?
- To pytanie do prokuratury. Zastanawia mnie to długie zbieranie materiałów. Niedawno powstał akt oskarżenia. Ktoś pojawia się na ekranie, startuje w wyborach, ale nie ma immunitetu przed wszystkimi konsekwencjami jego czynów. Oby ta sytuacja przyspieszyła. Nie tylko ta. Wiele osób nawołuje do nienawiści, sięga po akty przemocy. Polska powinna działać bezwzględnie.
Polecamy: Prof. Łukasz Tomasz Sroka o wypowiedzi Grzegorza Brauna – "haniebna i przynosząca wstyd Polsce"
Dlaczego nie działała?
- To trudne pytanie. Nie jestem w minierstwie sprawiedliwości. Mamy niestety rodzaj pobłażania wobec takich aktów. Może należy patrzeć na większość postępowań w tych sprawach? Może to kwestie personalne? Przez lata prokuratura i sądy zostały upolitycznione. Może to moment na przyjrzenie się większości tych spraw?
Nowy prezydent zapowiada szereg projektów ustaw. Wśród nich wyższą kwotę wolną od podatku w wysokości 60 tysięcy. Co państwo zrobią z tym projektem?
- Najpierw go przeczytamy. To jedna z zapowiedzi KO.
Ale teraz Koalicja nie chce tego realizować.
- Działamy w ramach określonego budżetu, deficytu. Musimy być odpowiedzialni za finanse publiczne. Nie może być tak, że konsekwencją będzie dewastacja systemu ochrony zdrowia, edukacji. Środków może zabraknąć. Minister Domański to zapowiedział. Czekamy, ale ja podejmę decyzję tak, żeby nie cierpiało zabezpieczenie naszych praw.
Co państwo zrobią z projektem ustawy o asystencji osobistej, jeśli taka wpłynie? Jest już projekt prezydenta Andrzeja Dudy.
- We wrześniu będzie procedowana ustawa prezydenta Dudy. To ustawa mocno niedoskonała. Jest szereg postulatów. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy we wrześniu nie procedowali jednocześnie ustawy rządowej i ustawy zgłoszonej przez posłów.
Procedowali i przyjęli?
- Oczywiście. Ja nie mam zamiaru sprzeniewierzyć się swoim ideałom. Wtedy mówiliśmy publicznie, że asystencja to prawo człowieka, bezpieczeństwo osób niepełnosprawnych i ich osób. Lewica tego nie odpuści.
No jakoś nie śpieszy się rząd. Przed wakacjami miał być już projekt gotowy.
- Projekt jest gotowy u ministra Domańskiego. To pytanie do polityków PO. Projekt został skonsultowany 20 razy z ministerstwem finansów i utknął na czyimś biurku. My chcemy pracować nad nim. Nie wyobrażamy sobie, żeby jesienią nie było tego w Sejmie.
Wicepremier Gawkowski mówi, że trwają prace nad podatkiem cyfrowym od gigantów technologicznych. Biorąc pod uwagę stosunki polsko-amerykańskie, zakupy, kwestie militarne, no i to, że na linii Unia Europejska-Stany Zjednoczone jest porozumienie i Unia Europejska wycofuje się z tego podatku cyfrowego, chociaż niektóre kraje go mają, to jest dzisiaj do przyjęcia czy nie?
- Francja ma około 800 milionów euro przychodu z tego podatku. Podobnie Włochy, Wielka Brytania. To polska racja stanu. Musimy walczyć o nas. Te środki by wsparły cyfryzację kraju. Odpowiedzialni politycy będą chcieli to przyjąć.
Ryzykując nawet to, co może się między Polską a Stanami Zjednoczonymi wydarzyć?
- W przypadku Donalda Trumpa zasada jest taka, że i tak nie przewidzimy jego reakcji. Nie widzę powodu, żebyśmy mieli się cofać przed ustawami, które poprawiają budżet naszego państwa.