-
Polska ma obecnie bezpieczne zapasy żywności, problemem może być jednak infrastruktura krytyczna.
-
Umowa z Mercosurem stanowi zagrożenie dla hodowców bydła, drobiu i producentów cukru.
-
Polska pozostaje liderem w produkcji drobiu, jaj i przetworów mlecznych w UE.
-
Mali producenci ekologiczni i lokalni mogą obronić się jakością i lojalnością klientów.
- A
- A
- A
Czy tania wołowina z Mercosuru zagrozi polskim rolnikom?
Prof. Władysław Migdał z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie w rozmowie w Radiu Kraków przekonuje, że choć żywność z Ameryki Południowej może być tańsza, to nie dorównuje polskim produktom. „Wołowina z Ameryki Południowej będzie tańsza, ale nie lepsza od naszej” – podkreśla. Gość audycji dodaje, że Polska dysponuje pełnymi magazynami i wysokim bezpieczeństwem żywnościowym, choć zagrożeniem może być infrastruktura krytyczna.Polska żywność a zagrożenia geopolityczne
Prof. Migdał uspokaja, że Polska jest dobrze zabezpieczona pod względem ilości żywności:
„Magazyny rezerw strategicznych są pełne, jeśli chodzi o mięso, mrożonki i zboże”.
Problemem – jak zaznacza – może być infrastruktura krytyczna: „Jeżeli braknie prądu, po kilkunastu minutach w kurniku mogę tylko wjechać i wybierać padłe kurczaki”.
Krótkie łańcuchy dostaw – teoria a praktyka
Choć idea „swój do swego po swoje” zyskała popularność w pandemii, zdaniem eksperta realia są inne:
„Mieszkam na wsi. Moi sąsiedzi idą po marchewkę do sklepu, a wokół pola leżą odłogiem” - mówi gość Radia Kraków.
W niektórych regionach brak aktywnego rolnictwa może zakłócić lokalne dostawy.
Polska mocna w drobiu i nabiale
Ekspert wskazuje, że Polska jest liderem w Europie w produkcji mięsa drobiowego i jaj: „Jesteśmy trzeci w Unii w produkcji jaj, a w drobiu nie mamy sobie równych”. Podobnie dobrze wygląda sytuacja w przetwórstwie mlecznym i produkcji cukru.
Mercosur – szansa czy zagrożenie?
Ratyfikacja umowy z Mercosurem może otworzyć rynek na tańsze produkty z Ameryki Południowej. „Wołowina z Argentyny i Brazylii będzie tańsza, ale nie tej jakości, do której my jesteśmy przyzwyczajeni” – podkreśla prof. Migdał. Zagrożeni mogą być hodowcy bydła, drobiu i producenci buraka cukrowego. Zyski z otwartego rynku przypadną raczej największym gospodarkom UE, takim jak Niemcy czy Francja.
Szansa dla małych, ekologicznych producentów
Ekspert uspokaja, że niszowi producenci żywności ekologicznej i wysokiej jakości nie muszą obawiać się konkurencji:
„Ci mali producenci mają już swojego klienta i on od nich nie odejdzie”.
Targi lokalnych produktów pokazują, że Polacy cenią bezpośredni kontakt z rolnikiem i unikalny smak rodzimych wyrobów.
Komentarze (0)
Najnowsze
-
14:04
Śmiertelny wypadek w Bielanach w powiecie oświęcimskim
-
13:52
Ratowanie dziedzictwa Ukrainy. Konserwatorzy pokazują swoją codzienną walkę
-
13:24
„Umrzeć ze śmiechu” Cezarego Żaka otwiera 106. sezon Teatru Bagatela
-
13:19
"Pamiętniki Mortbota". Robot, który nie chce być człowiekiem
-
13:15
Małe drewniane domki, a w nich... książki. Nowa atrakcja Tuchowa
-
12:49
Bartosz Szydłowski: Wierzę w to, że im bardziej pod górkę, tym wszystko ma większą wartość
-
12:47
W przyszłym tygodniu poznamy nowego dyrektora Zarządu Dróg Miasta Krakowa
-
12:30
"To świadome niszczenie kultury". Jak konserwatorzy z Polski i Ukrainy chronią wspólne dziedzictwo
-
10:09
Bartosz Szydłowski: Wierzę w to, że im bardziej pod górkę, tym wszystko ma większą wartość
-
22:00
Z Mikovej do Nowego Jorku / З Микової до Нью-Йорку
-
22:00
Jak w Słowinkach walczyli o cerkiew / Як в Словінках за церкву воювали