Jak zaznacza biblista, prof. Marcin Majewski z Uniwersytetu Jana Pawła II w Krakowie w Nowym Testamencie możemy rozróżnić dwa rodzaje chrystologii – nauki o Chrystusie, chrystologię niską i wysoką.
Prof. Majewski: „chrystologia niska, pierwotna, jeszcze bardzo nieśmiała, skromna, skupiająca się na życiu i posłudze Jezusa, dominuje w ewangeliach synoptycznych, tych pierwszych, najstarszych ewangeliach, zwłaszcza u Marka, ale też Mateusza i Łukasza. U Jana mamy już do czynienia z chrystologią wysoką, kładącą nacisk na boskość Jezusa”.
Można mnożyć cytaty z ewangelii synoptycznych, w których Jezus wprost wytacza granicę między sobą a Bogiem. U Marka karci ucznia za to, że ten nazywa go dobrym nauczycielem „Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg” (Mk 10); wskazuje też na to, że nie ma pełnej „boskiej” świadomości: „o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec” (Mk 13).
Prof. Majewski: „w ewangeliach jest znacznie więcej fragmentów, które każą nam zastanowić się właśnie nad tą pełną świadomością boskości Jezusa, nad tym, czy on sam uważał się za równego Bogu. Jednym z takich fragmentów jest modlitwa w Ogrójcu”.
Mateusz wkłada w usta Jezusa znamienne słowa: „Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę […] jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja!” (Mt 26)
Prof. Majewski: „tutaj Jezus nie tylko ukazuje swoje podporządkowanie Bogu, jako Ojcu i jako Bogu, ale też wyraża, że może mieć inną wolę, czy inne pragnienie niż ma Bóg. Ta wola, te pragnienia nie są tożsame”.
Podległość wobec Ojca, niższa pozycja Jezusa w stosunku do Boga wyraźnie widoczna jest też u Jana. Jezus mówi przecież w tej ewangelii do swoich uczniów: „Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie”. (J 14)
Prof. Majewski: „we wszystkich ewangeliach są też bardzo ciekawe fragmenty, które pokazują pewną niewiedzę Jezusa co do rzeczy, o których my dzisiaj wiemy. Chociażby o tym, że Mojżesz nie jest autorem Pięcioksięgu. Dla każdego biblisty jest jasne, że Mojżesz nie jest autorem Pięcioksięgu, bo Pięcioksiąg po pierwsze został napisany przez wielu ludzi, ma wiele źródeł, a poza tym powstał setki lat po tych czasach, które się przypisuje Mojżeszowi. Tymczasem Jezus mówi: »jak napisał o mnie Mojżesz«. Jezus przypisuje też autorstwo psalmów Dawidowi, uznaje także Noego za postać historyczną, a to przecież biblijny odpowiednik sumeryjskiego Ziusudry i babilońskiego Utnapisztima – legendarnych postaci z mitologicznych podań o potopie”.
Dla pierwszych chrześcijan (i wieludziesiąt pokoleń po nich) historyczność Noego, Mojżesza czy Dawida była oczywistością, także oni zauważali jednak, że nowotestamentowy Jezus uznaje zwierzchność Ojca i przyznaje się do niewiedzy. Pierwsze wieki chrześcijaństwa upłynęły na dyskusjach (nierzadko bardzo ostrych) o boskości Chrystusa. Dopiero Sobór nicejski rozstrzygnął w 325 roku, że Jezus jest Bogiem „współistotnym Ojcu”.
Prof. Majewski: „ruchy wczesnochrześcijańskie czytając tę samą ewangelię, wyciągały z niej inne wnioski. Mamy chociażby unitarian, którzy nie uznawali prawdy o Trójcy Świętej, uważali, że Bóg jest jeden, »unus«, a zatem, że Jezus jest postacią wybraną przez Boga, Mesjaszem i Posłańcem, ale Bogiem nie jest. Bardzo silny w początkach chrześcijaństwa był ruch ariański. Ariusz twierdził, że był czas, kiedy Jezusa nie było, kiedy nie istniał, że został on przez Boga stworzony, a więc jest niższy, jest podległy Bogu”.
Na drugim biegunie sporu byli doketyści, którzy twierdzili, że Jezus był w pełni Bogiem, człowiekiem natomiast był tylko na pozór. Znalezienie potwierdzenia tej tezy w Nowym Testamencie jest jednak znacznie trudniejsze i wymaga zanegowania słów zapisanych jako te, wypowiedziane przez samego Chrystusa (choćby tych, cytowanych już w tym tekście).
Prof. Majewski: „Jezus w ewangeliach bez wątpienia jawi się jako człowiek - Mesjasz, posłaniec Boga, syn Boga, są jednak też sygnały, że miał On świadomość wykraczania poza normę bycia prorokiem, posłańcem Bożym, nauczycielem… Jezus odpuszcza przecież grzechy, stawiając się trochę w roli samego Boga”.
W judaizmie tylko Bóg ma moc odpuszczania grzechów, nikt inny nie ma takiej władzy. Nowotestamentowy Chrystus domaga się też od apostołów, by dla niego porzucili dom i rodzinę, zapowiada także, że ze względu na Niego uczniowie będą czynić cuda.
Prof. Majewski: „Jezus mówi do apostołów, że będą na przykład wyrzucać złe duchy, nie mówi, że ze względu na Boga albo w Jego imię, tylko mówi »w moje imię, z mojego powodu, dla mnie będziecie to robić«. Tak nie mówił żaden starotestamentowy prorok. Nie bez znaczenia jest też fakt, że niektóre cytaty ze Starego Testamentu, pierwotnie odnoszące się do JHWH, w ewangeliach Jezus zdaje się odnosić do siebie. I w tej postawie badacze, teolodzy, bibliści zauważyli pewne proklamacje jakiejś głębszej samoświadomości Jezusa”.
U Jana tych proklamacji jest znacznie więcej. Jezus mówi:
„Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10);
„Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi” (J 5);
„Zanim Abraham stał się, JA JESTEM”.
Prof. Majewski: „właśnie to sformułowanie, to »ego eimi«, greckie »ja jestem«, ma świadczyć o preegzystencji Jezusa i być przywołaniem imienia Boga. Jezus utożsamia się z imieniem Bożym: »Jestem, który jestem«. To pokazuje, że, jak wcześniej mówiliśmy, u Jana mamy już do czynienia z wysoką chrystologią, rozbudowaną, tą, która przekazuje pewną świadomość pierwszego Kościoła na temat Jezusa”.
Świadomość, która bardzo dynamicznie ewoluowała. W starszej o kilkadziesiąt lat Ewangelii według św. Marka nie ma przecież nawet zmartwychwstania. Jest tylko pusty grób i tajemnica…
Prof. Majewski: „rzeczywiście ta najstarsza ewangelia jest wielką zagadką, która pokazuje, że prawdopodobnie pierwotny kerygmat chrześcijański doprowadzał słuchaczy do momentu pewnej tajemnicy, tajemnicy właśnie pustego grobu, ale to, co już się dzieje później, jest już wynikiem przyjęcia wiary. Marek próbuje zaprosić czytelnika do refleksji nad osobą Jezusa, natomiast sam nie definiuje tej refleksji. Dopiero w późniejszych ewangeliach mamy opisy zmartwychwstałego Jezusa. Oryginalny tekst Ewangelii wg św. Marka kończył się na pustym grobie, opisy spotkań zmartwychwstałego Jezusa z uczniami to są późniejsze dopiski, które pojawiają się dopiero w V wieku”.