Podczas gdy wielu dorosłych wciąż zastanawia się, jak założyć konto na nowej platformie lub jak rozpoznać podejrzany link, dzieci sprawnie poruszają się po cyfrowym świecie, ale ta sprawność bywa pozorna. Dzieci mogą wiedzieć, jak korzystać z aplikacji, ale nie rozumieją konsekwencji swoich działań, ani nie rozpoznają zagrożeń, które stoją za niewinnie wyglądającym profilem czy wiadomością. - "Młodzież nie zna czasu bez internetu. Gdy się urodzili, technologia już otaczała ich z każdej strony. Jest to dla nich coś naturalnego" – mówi podinspektor Wojciech Chechelski. Dlatego kluczowe jest towarzyszenie.
Dziecko musi wiedzieć, że jeśli wydarzy się coś trudnego, zawstydzającego czy przerażającego, to może przyjść do nas i o tym powiedzieć. Od początku musimy budować relację opartą na zaufaniu. Wyrozumiałość, a nie krzyk sprawia, że dziecko nie boi się mówić o błędach, które w sieci są nieuniknione.
Kiedy kupujemy dziecku pierwszy telefon, to powinniśmy ustalić pewne zasady bezpiecznego korzystania. Moim sposobem jest edukowanie dziecka o zagrożeniach, konsekwencjach. Ważna jest rozmowa, wchodzenie do tego świata, by dziecko pokazało, co znaczą pewne słowa, emotikony. Chcę, by relacja opierała się na dialogu i uważności – mówi Monika Chmura.
Hejt, wykluczenie, cyberbullying, prowokacje, wyłudzenia danych, manipulacje emocjonalne, grooming – lista zagrożeń rośnie z każdym rokiem. Zanim dziecko stanie w obliczu dużego problemu, musi nauczyć się rozpoznawać te małe sygnały, że "coś jest dziwne". Tu potrzebna jest edukacja – codzienna, spokojna, dostosowana do wieku. Granice prywatności w sieci nie są oczywiste, tym bardziej dla dzieci, które widzą, że dorośli publikują wszystko. Dlatego rozmowa musi dotyczyć nie tylko tego, co robi dziecko, ale też tego, jak zachowują się rodzice.
Według badań NASK dzieci dostają swój pierwszy smartfon ok. 9. roku życia, ale i tak dostęp do urządzeń mają znacznie wcześniej.
Kto kupuje dzieciom te urządzenia? My, dorośli. Znam dzieciaki, które w wieku dwóch lat miały swój tablet z dostępem do sieci – mówi podinspektor Wojciech Chechelski.
Dlatego edukacja zaczyna się nie wtedy, kiedy dziecko "nauczy się korzystać z internetu", tylko wtedy, kiedy dostaje do rąk jakiekolwiek urządzenie.