Roznmowa Wojciecha Musiała z gośćmi programu "Przed hejanłem"
Wojciech Musiał: Czy cukier jest faktycznie uzależniający?
dr Paweł Brudkiewicz: Wspomniał pan o tym, że pączki są pyszne. Trzeba się zastanowić, co powoduje w naszym samopoczuciu zjedzenie czegoś słodkiego. Te efekty psychologiczne mogą być bardzo różne, ale przede wszystkim to jest przyjemność. Potrzeba przyjemności to worek bez dna. Myślę, że dużo zależy od tego, w jaki sposób sobie tę przyjemność zapewniamy i czy rozróżniamy źródła przyjemności, czy ograniczamy się tylko do jednych takich jak słodycze czy substancje psychoaktywne.
Wojciech Musiał: Na czym polega szkodliwe działanie cukru?
dr Anna Majka: Szkodliwe działanie cukru uwidacznia się wtedy, kiedy jest nadużywane. W takim normalnym życiu, jeżeli ktoś z nim nie przesadza, jest dozwolony i nie jest niczym złym. Natomiast nadmierne łaknienie słodyczy jest uwarunkowane bardzo często nieprawidłowym żywieniem, gdzie ludzie eliminują węglowodany złożone. Dochodzi do spadku cukru. Organizm domaga się podniesienia jego poziomu i wtedy jest takie patologiczne łaknienie słodyczy.
Wojciech Musiał: Skąd potrzeba jedzenia cukru, dlaczego organizmowi potrzebny jest cukier?
dr Anna Majka: Jest paliwem dla mięśni i mózgu. Jest jednym z najważniejszym składników organizmu, jest bardzo potrzebny.
Wojciech Musiał: To jest ten cukier naturalny. Natomiast nasze organizmy zapominają o tym i domagają się tego sztucznego, na przykład pączków w tłusty czwartek.
dr Anna Majka: Bo jest to przyjemność. Jesteśmy tak skonstruowani, że zawsze dążymy do osiągnięcia jakiejś przyjemności. Osoby, które generalnie prawidłowo się odżywiają, nie eliminują węglowodanów, jedzą co jakiś czas określoną porcję pieczywa, kaszy, ryżu, makaronu, ziemniaków, nie mają aż tak patologicznego zapotrzebowania na cukier. Owszem lubią, ale panują nad tym. Osoby, które eliminują te składniki, są skazane na utratę kontroli.
Wojciech Musiał: Czy uzależnienie od słodyczy można porównać do nałogu alkoholowego czy narkotykowego?
dr Anna Majka: Można. Jeżeli chcemy pozbyć się albo zmniejszyć ten nałóg, wymaga to radykalnego odstawienia cukrów. Jeśli jest się nałogowcem i dotknie się przedmiotu uzależnienia, to wtedy się płynie. Po prostu.
dr Paweł Brudkiewicz: Spożycie cukru powoduje konkretne zmiany neurofizjologiczne. Powoduje uwolnienie dopaminy, podobne jak w przypadku używania alkoholu czy innych substancji psychoaktywnych, choć nie jest aż tak silne. Powoduje to uczucie uspokojenia i przyjemności czy euforii. Brak tego uczucia zachęca nas do ponowienia próby i dochodzi do takiej sytuacji, że poziom dopaminy się stabilizuje i żeby utrzymać poziom przyjemności, trzeba te dawki czynnika, który powoduje wyrzut dopaminy, zwiększać.
Wojciech Musiał: To uzależnienie jest o tyle zdradliwe, że cukier nie niesie za sobą takiego przekazu, jak alkohol czy narkotyki, które szkodzą zdrowiu.
Joanna Mentel: Faktycznie, nie ma takiego przekazu, że nadmiar cukru szkodzi. A szkoda, bo to jest takie samo uzależnienie jak alkohol i narkotyki.
Wojciech Musiał: Jest to o tyle zdradliwe, że cukier kryje się w takich produktach, o których w ogóle byśmy nie pomyśleli, że może tam być. Jest też ogólnie dostępny. Zawiera się w innych substancjach, pozornie niesłodkich. Cukier jest wszędzie, nie tylko w słodyczach, ale na przykład jogurtach, ketchupach, majonezach, musztardzie, makaronie. Czy wobec tego jest w ogóle możliwe odstawienie cukru z diety?
Joanna Mentel: Tu chodzi o silną wolę. Prowadzę firmę cukierniczą. Metodą, która zadziałała w moim przypadku, było to, że zaczęłam dużo piec i w pewnym momencie zaczęłam mieć dość cukru. Z drugiej strony nie bądźmy aż tak radykalni, nie narzucajmy sobie zadania, żeby zupełnie nie jeść słodyczy. Bo zyskamy efekt odwrotny, albo kupimy za ich dużo naraz, albo się sfrustrujemy.
Wojciech Musiał: Jeżeli jednak chcemy powalczyć z cukrową dietą a brakuje nam słodkiego smaku, to czy mamy jakieś alternatywy?
Joanna Mentel: Suszone owoce, miód.
dr Anna Majka: Cukier jakby się nie nazywał zawsze będzie cukrem. Tu są trochę inne walory smakowe. Jeden jest mniej, drugi bardziej słodki. Tego mniej słodkiego weźmiemy więcej i na jedno nam wyjdzie.
Wojciech Musiał: Czy to oznacza, że nie ma cukrów lepszych i gorszych dla naszego organizmu?
dr Anna Majka: Według mnie nie. To jest kwestia upodobań. Miód ma dodatkowe mikroelementy, więc w pewnym sensie wygrywa. My nie zwalczamy cukru jako nałogu, staramy się raczej ograniczyć wysoką potrzebę słodyczy. Natomiast domieszka cukru w ketchupie czy musztardzie nie powoduje aż tak wzmożonego łaknienia słodyczy, jak spożycie kawałka czekolady czy ciasta. Miałam okazję skosztować ksylitol – cukier z brzozy - muszę powiedzieć, że ma on bardzo obniżone wartości smakowe. Lepiej już wypić gorzkie. Oczywiście mówię za siebie.
Wojciech Musiał: Kiedy mówimy o uzależnieniu od cukru? Czy to jest wtedy, kiedy w kieszeni musimy mieć batonik, bo bez tego jesteśmy nerwowi, czy to jest wtedy kiedy wieczorem wyjadamy z lodówki pół wiaderka lodów? Kiedy zapala się czerwone światło?
dr Paweł Brudkiewicz: Kryteria są proste. Ktoś pragnie bardzo jakiejś substancji lub danego zachowania. Nie kontroluje spożycia. Brak cukru wywołuje nerwowość, niepokój. Spożywanie słodyczy staje się dominującym zachowaniem danego człowieka. Tu jest podobnie, jak w przypadku choroby alkoholowej. Myślę, że w przypadku cukru zagrożenie uzależnieniem jest dużo mniejsze, ale też możemy je zmniejszać, nie tylko poprzez zwracanie uwagi tylko i wyłącznie na cukier, ale też poprzez przyglądanie się innym źródłom przyjemności. Jeżeli popatrzymy na mechanizm neurofizjologiczny a mianowicie na to, że cukry powodują pobudzenie ośrodka przyjemności, powodują wyrzut dopaminy, to zastanówmy się, co jeszcze ten wyrzut dopaminy powoduje: seks, kontakty społeczne. Możemy się zastanawiać, czy cukry są jedynym źródłem przyjemności i czy są też inne. Bo bez przyjemności nie jesteśmy w stanie zdrowo i normalnie funkcjonować. Tylko pytanie jakie są źródła tej przyjemności i na ile są one zrównoważone.
Wojciech Musiał: Czy dzieciom powinniśmy pozwalać jeść tyle cukru, żeby pękły czy powinniśmy im stawiać granice i uczyć, że cukier jest substancją szkodliwą w nadmiernych ilościach?
dr Anna Majka: Nie jestem zwolennikiem stawiania nakazów i zakazów. Po prostu powinniśmy dziecko nauczyć prawidłowo się żywić. Jeżeli dziecko ma dostarczaną prawidłową ilość składników odżywczych i substancji w regularnych odstępach czasu, to to łaknienie słodyczy jest zdecydowanie mniejsze i wcale mały człowiek nie będzie się objadał słodyczami. Według mnie to rozwiązuje sprawę. Po prostu musimy nauczyć dziecko prawidłowo się żywić a słodycze też są dla dzieci. Jeżeli dziecko zje czasem jakąś czekoladkę czy kawałek ciasta, to nie jest to niczym patologicznym.
Wojciech Musiał: To jest właśnie ten problem, żeby ono czasem zjadło tę czekoladkę a nie, żeby codziennie opychało się słodyczami.
dr Anna Majka: Dziecko naśladuje to, co sami robimy. Jeżeli mama kupuje sobie codziennie torbę słodyczy i zjada je cały czas a dziecku zakazuje, logicznym jest, że dziecko będzie dążyło do zjedzenia słodyczy. Mama musi zacząć od siebie i tych słodyczy nie jeść.
Joanna Mentel: Zgadzam się. Jeśli dzieciom da się wybór, wybiorą dobrą rzecz. Czasem sięgną po czekoladę. Są dzieci, które wybierają wodę, zamiast napojów gazowanych. Są takie, które wolą jeść jabłka niż cukierki.
dr Paweł Brudkiewicz: To co panie mówią jest bardzo cenne, natomiast dzieci potrzebują nakazów i zakazów, bo dzieci, które się wychowują bez ograniczeń, generują takie zachowania, żeby wymusić na dorosłych wprowadzenie tych ograniczeń. Chciałbym tu przywołać film, który pozwala zrozumieć mechanizmy, które się wiążą ze spożywaniem słodyczy. Film, Charlie i fabryka czekolady”, pokazuje szereg metafor psychologicznych, ukazujących postać Charliego, który ma ciepłą rodzinę i udane kontakty społeczne, natomiast pan Willy Wonka nie zaznał tego w dzieciństwie, w związku z czym jako alternatywę stworzył największą i najlepszą na świecie fabrykę czekolady. To jest pewna banalizacja tematu, ale ten film pokazuje, że cukier może nam czasem zastępować źródła wsparcia emocjonalnego.
Wojciech Musiał: W moim domu nie jada się prawie słodyczy, to znaczy ja nie jadam w ogóle, moja żona je sporadycznie a dzieci mają na nie tzw. ciąg i to duży.
dr Anna Majka: Owoc zakazany smakuje zawsze najbardziej.
Wojciech Musiał: Pozwolić i popuścić wodze?
dr Paweł Brudkiewicz: Zrównoważyć swobodę i ograniczenia.
Wojciech Musiał: To chyba będzie najlepsze podsumowanie naszej dyskusji, żeby zrównoważyć spożywanie słodyczy. Cukier jest obecny w naszym życiu i na pewno go nie radykalnie wyeliminujemy.
dr Paweł Brudkiewicz: Nie ma takiej potrzeby. A czasem, nawet zaszalejmy, jak dziś, kiedy jest tłusty czwartek i możemy tych pączków zjeść ile się da. Szaleństwo też jest potrzebne w życiu.