Jola Augustyńska/fot. dzięki uprzejmości gościa
Zakochani w górach
Góry to dla wielu osób coś więcej niż krajobraz. Miejsce, w którym oddycha się pełną piersią, odnajduje spokój, ale też własne granice.
Pamiętam dokładnie, kiedy się zakochałem w górach. To była pierwsza wyprawa na Babią Górę z moją mamą. Byłem w podstawówce. Niezwykłe wrażenie – nie tylko widoki, ale też kapryśna pogoda, mgły, silny wiatr. Babia Góra to matka niepogód i chyba wtedy poczułem, że chcę do niej wracać – mówi Artur Wildhardt.
Dla Joli Augustyńskiej było to całkiem naturalne, ponieważ mieszka w Beskidzie Sądeckim:
Mieszkam w Beskidzie Sądeckim, więc góry miałam zawsze obok. Najpierw były te najbliższe – potem coraz wyższe. Góry stawały się większe, a ja razem z nimi.
To właśnie ta organiczna więź z krajobrazem ukształtowała ją jako człowieka i jako liderkę. Jeśli ktoś umie wspinać się na szczyty fizycznie, potrafi też zdobywać te metaforyczne – społeczne, zawodowe i duchowe.
(cała rozmowa do posłuchania)
Kobieta, która przetarła szlak w Polskim Towarzystwie Tatrzańskim
W 2019 roku Jolanta Augustyńska została pierwszą kobietą na stanowisku prezesa Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. To historyczny moment w dziejach organizacji.
W oddziałach kobiety się pojawiały, ale na szczeblu centralnym nigdy wcześniej. I przyznam – był to dla mnie zaszczyt, ale i ogromna odpowiedzialność – mówi Jolanta Augustyńska.
Niestety, zaraz po objęciu funkcji rozpoczęła się pandemia, która niemal całkowicie sparaliżowała działalność opartą na spotkaniach, wspólnych wędrówkach i wydarzeniach terenowych.
To było trudne. Trzeba było ratować aktywność. Łączyć oddziały mimo ograniczeń. Mamy 17 oddziałów i ponad 50 jednostek w całym kraju, a ja marzyłam, żebyśmy poczuli się wspólnotą. I choć pandemia utrudniła ten proces, to dziś znów wracamy do spotkań, do ludzi, do gór – mówi Jolanta Augustyńska.
427 dni, 10 kilometrów dziennie
Pewnego dnia Jolanta Augustyńska wymyśliła wyzwanie i postanowiła, że będzie codziennie chodzić lub biegać co najmniej 10 km.
Wymyśliłam to, gdy moja przyjaciółka zachorowała na nowotwór. Chciałam być z nią każdego dnia, jakoś towarzyszyć w jej cierpieniu. Nie przez słowa, bo one szybko się kończą, ale przez czyn. Wiedziałam, że codziennie będzie musiała znosić leczenie, ból, bezsilność. Więc ja też będę robić coś trudnego dzień po dniu. I tak biegłam, czasem szłam – przez deszcz, wiatr, śnieg, przez zniechęcenie – mówi Jolanta Augustyńska.
14 maja o godz. 18:00 w Centrum Kultury Podgórza Jolanta Augustyńska opowie więcej o swojej pasji i zaangażowaniu.
Staramy się co miesiąc zapraszać inspirujące osoby – biegaczy, rowerzystów, wspinaczy, leśników. Chcemy, żeby Kraków, miasto blisko gór, był też miejscem spotkań z ludźmi, którzy niosą wartości – mówi Artur Wildhardt.