Wczoraj premier Tusk zapowiedział otwarcie granic z Białorusią, które zostały zamknięte z powodu ćwiczeń Zapad. Mamy sześć przejść drogowych, trzy kolejowe. Wszystko o północy zostanie otwarte?
Tak, jesteśmy przygotowani do tego, aby otworzyć przejścia graniczne z Białorusią. Odpowiednie rozporządzenie zostało przez ministra Kierwińskiego podpisane i dzisiaj o północy te przejścia graniczne będą już dostępne zarówno dla ruchu drogowego, jak i kolejowego.
Czy coś się zmieni w procedurach granicznych po ćwiczeniach Zapad i wobec coraz mocniejszych działań hybrydowych Rosji i Białorusi?
Oczywiście trzeba przypomnieć, że zamknięcie tych przejść granicznych było pokłosiem ćwiczeń Zapad. Ale ta sytuacja, która miała miejsce 10 września – drony, które wtargnęły do Polski – również spowodowała, że przejścia pozostały zamknięte. W tej chwili, tak jak zapowiedział premier, sytuacja jest pod kontrolą. Dlatego też, biorąc pod uwagę sytuację polskich przewoźników, przejścia zostają otwarte. Kontrole będą nadal szczegółowe, a wszystkie służby – Straż Graniczna, Krajowa Administracja Skarbowa – będą działać bardzo skrupulatnie.
Czy brak zgody tarnowskich radnych na finansowe dołożenie się do projektu wschodniej obwodnicy miasta oznacza wykreślenie tej inwestycji z rządowego programu 100 obwodnic?
Decyzja tarnowskich radnych jest co najmniej zaskakująca i niezrozumiała. Przypomnę, że ta inwestycja była od wielu lat przygotowywana wspólnie z władzami Tarnowa. Podpisane było stosowne porozumienie, a w 2018 roku uzyskaliśmy decyzję środowiskową dla przebiegu preferowanego przez władze samorządowe. Obecna decyzja radnych to problem przede wszystkim dla mieszkańców Tarnowa, którzy nadal będą zmagać się z korkami i tranzytem biegnącym przez miasto. Posiadamy ważną decyzję środowiskową do 2028 roku, dlatego ta decyzja radnych jest zupełnie niepotrzebna.
Czy to oznacza, że tarnowscy radni pogrzebali plany budowy wschodniej obwodnicy miasta?
Liczę, że nastąpi refleksja. Na pewno decyzja odsuwa w nieokreśloną przyszłość realizację zadania. Poprzednie kierownictwo Generalnej Dyrekcji szukało innych wariantów, przebiegających przez gminę Tarnów – całkowicie nieakceptowalnych społecznie. Jedyną alternatywą byłoby połączenie na granicy Małopolski i Podkarpacia, ale to nie byłaby obwodnica Tarnowa, bo tranzyt zostałby wyprowadzony na drogę nr 73, a nie o to chodziło.
To co teraz? Czy będziecie przekonywać radnych?
Jeżeli nie wrócimy do stołu, to obwodnica Tarnowa nie powstanie. Miasto jest w trudnej sytuacji finansowej, dlatego pracujemy nad nowymi rozwiązaniami w Rządowym Funduszu Rozwoju Dróg, aby wspierać samorządy takie jak Tarnów. Radni dostali te informacje – zarówno od dyrektora oddziału Macieja Ostrowskiego, jak i od posłów. To nie jest tak, że zostawiamy Tarnów samemu sobie. Ruch jest teraz po stronie Rady Miasta. Liczę na zdrowy rozsądek.
Czyli reasumując: albo przebieg zaproponowany, albo obwodnicy w ogóle nie będzie?
Dokładnie tak.
Prezydent Tarnowa zapowiedział, że zrobi wszystko, by utrzymać zakaz tranzytu tirów przez miasto, wprowadzony na czas przebudowy ulicy Lwowskiej. Czy to możliwe, by utrzymać taki zakaz na drodze krajowej przez kilka lat?
Nie sądzę, by zakaz mógł zostać utrzymany. Ruch północ–południe jest duży i musi być realizowany. Nie ma alternatywy dla przebiegu drogi nr 73, która częściowo biegnie przez Tarnów.
Droga 73 prowadząca z Warszawy została uznana za strategiczną dla obronności. Co wiadomo o jej remoncie?
Droga nr 73, szczególnie odcinek Tarnów–Szczucin, wymaga modernizacji. Dzięki staraniom premiera Władysława Kosiniaka-Kamysza droga została wpisana na listę o znaczeniu strategicznym dla obronności. Prowadzimy działania, by wskazać źródła finansowania. Chcemy realizować inwestycję etapami – budować chodniki, ścieżki rowerowe, poszerzać drogę, tworzyć skrzyżowania z pasami do skrętu. Wpisanie na listę strategiczną otwiera wiele możliwości.
Co z przebiegiem nowej siódemki Kraków–Myślenice? Dlaczego to się odwleka?
Nie jest to sprawa polityczna. Dużo zamieszania wprowadziła wielość wariantów z poprzednich lat, które wywołały protesty mieszkańców. Teraz mamy trzy warianty najbardziej optymalne. Rozmawiamy z władzami Krakowa i gmin, by wybrać najlepszy przebieg, najmniej ingerujący w zabudowę. Jesteśmy na finale tych prac. Równolegle modernizujemy istniejący odcinek drogi nr 7 między Krakowem a Myślenicami – budujemy drogi zbiorcze, likwidujemy lewoskręty, poprawiamy bezpieczeństwo.
Który wariant S7 jest dziś najbardziej możliwy do realizacji?
Za kilka tygodni przedstawimy warianty, które w naszej ocenie będą najbardziej optymalne. Spodziewamy się protestów, ale chcemy wybrać rozwiązanie jak najmniej uciążliwe społecznie.