Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Bogusław Kośmider: Myślę, że ws. podwyżek cen biletów będzie kompromis

Myślę, że w tej sprawie zostanie znaleziony kompromis. Potrzebna jest dyskusja - tak o kolejnej propozycji podwyżek cen biletów komunikacji miejskiej mówił na naszej antenie wiceprezydent Krakowa Bogusław Kośmider. Tym razem magistrat proponuje, by cena najpopularniejszego biletu miesięcznego sieciowego wynosiła 109 złotych. Sprawą Rada miasta zajmie się w środę. Nowy Ład i zmiany podatkowe spowodowały drastyczne zmiany w dochodach samorządów. Kraków stracił ponad 800 milionów złotych, podobnie jak wszystkie duże samorządy, ma problemy budżetowe. W dodatku w tym roku raczej nie możemy liczyć na pieniądze z KPO - mówił wiceprezydent Kośmider w porannej rozmowie Radia Kraków.

Posłuchaj rozmowy

Zapis rozmowy Jacka Bańki z wiceprezydentem Krakowa Bogusławem Kośmiderem:

Rozpocznijmy od polityki - opozycyjne ugrupowania podpisały pakt senacki, który zakłada, że dotychczasowi senatorowie będą nadal w grze. Pytanie tylko, o co będą ci krakowscy senatorowie w grze, czyli Bogdan Klich i Jerzy Federowicz, bo podobno stawiają na Sejm.

Każdy ma swoje plany, natomiast myślę, że i obecny pan senator Bogdan Klich, na którego zresztą wielokrotnie głosowałem, jak i pan senator Jerzy Fedorowicz to są osoby dobre, sprawdzone. Oczywiście mają prawo mieć swoje plany, ale to będzie dogrywane z innymi politycznymi strukturami, bo Kraków dla wszystkich jest bardzo atrakcyjny, tu się po prostu wygrywa.

Mówi pan prezydent o tych dwóch okręgach senackich w Krakowie, ale w sumie w Małopolsce jest ich osiem, w pozostałych sześciu oczywiście mamy senatorów z Prawa i Sprawiedliwości, czy w tych pozostałych sześciu kandydaci będą także z Platformy Obywatelskiej? Czy będzie podział - tu Platforma tu PSL, a być może także i Lewica?

Myślę, że trzeba to robić sprawiedliwie, to znaczy według notowań, więc na pewno Platforma coś weźmie, ale też Małopolska jest ciekawym rejonem dla PSL-u - przecież tutaj pan Kosiniak-Kamysz zawsze wygrywa w tarnowskim okręgu. Myślę też, że paradoksalnie mieliśmy lewicowych senatorów w nowosądecko-podhalańskim, więc wszystko przed nami, ale liczę, że tu będzie mieszany układ i oczywiście z jakąś jeszcze grupą Platformy, ale też pewnie z kimś z Lewicy, z kimś od Hołowni, z kimś PSL-u.

Zamykając już sprawę dużej polityki to pytanie o to, czy ugrupowania opozycyjne podpiszą albo powinny podpisać porozumienie o współrządzeniu w wypadku wygranej opozycji w wyborach parlamentarnych?

Jestem przekonany, że tak. Jestem też przekonany, że nie tylko podpiszą, ale pewnie przed wakacjami wspólne minimum programowe zostanie ustalone, czyli te najważniejsze obszary, w których się zgadzamy i najważniejsze obszary, w których się nie zgadzamy oraz plan rządzenia na pierwszy okres, bo to jest zawsze najważniejsze. Dobrze pokazać początek i myślę, że we wszystkich chyba opozycyjnych partiach, czy środowiskach, bo tu jeszcze samorządowcy są, jest przekonanie, że lepiej się dogadać. Jeżeli nie na wspólnej liście, to przynajmniej jeśli chodzi o wspólny program i wspólne działania w pierwszym okresie, a potem oczywiście będą pewne różnice i pewnie co jakiś czas będą wychodzić, ale mając świadomość tego, że nie jesteśmy tacy sami, też mamy prawo się różnić i myślę, że w wielu sprawach się będziemy różnić, ale główne działania społeczne, polityczne, czy gospodarcze będą ustalone.

Przejdźmy teraz do spraw związanych z Krakowem. W środę na sesję Krakowskiej Rady Miasta trafi kolejny projekt o podwyżki cen biletów MPK, teraz już nie 119, ale 109 zł ma kosztować najpopularniejszy bilet sieciowy, ale kluby w radzie miasta mówią „nie” dla tak dużej podwyżki. W związku z tym, skąd pieniądze na ewentualną dopłatę do całego systemu związanego z funkcjonowaniem MPK w Krakowie?

W ogóle funkcjonowaniem komunikacji - mamy nie tylko MPK, mamy Mobilisa, do tego jeszcze kolej aglomeracyjną, więc to jest o wiele szersze pojęcie. Trzeba to jasno powiedzieć - wprowadzenie Nowego Ładu i zmian w zakresie podatków spowodowało drastyczne tąpnięcia w dochodach samorządów. W Krakowie straciliśmy ponad 800 milionów złotych. Oczywiście jakieś próby rekompensat są, ale dla dużych samorządów niewielkie, stąd wszystkie duże samorządy mają problemy finansowe. Do tego trzeba doliczyć inflację kilkunasto, a nawet kilkudziesięcioprocentową i to zarówno w zakresie wydatków bieżących, jak i w zakresie wydatków inwestycyjnych. Sprawy cen biletów są bardzo ważne i myślę, że zostanie znaleziony kompromis tak jak w strefie płatnego parkowania. Różne jeszcze możliwości są, ważne, żeby nie ucinać dyskusji, tylko ją rozłożyć w czasie, dać szansę wypracowania kompromisu, to po pierwsze. Po drugie niestety chyba nie bardzo możemy w tym roku liczyć na środki z KPO, które co prawda nie dawałyby środków na bieżące utrzymanie transportu publicznego, ale miałyby wpływ na inwestycje, a to by znowu przesunięte zostało do środków bieżących. Niestety prawdopodobnie w wyniku różnych sporów po stronie rządzących i blokowania spraw, pieniądze z KPO w tym roku nie spłyną, na co liczyliśmy. Liczyliśmy też na trochę większe środki z PITów. Co prawda w tym roku to inaczej wygląda, ale jeżeli się prześledzi dyskusję, także na forach rządowych, to oni widzą, że po pierwsze PIT jest o wiele większy w skali kraju, niż było wcześniej, bo jest inflacja, czyli nadziały na samorządy też mogą być większe. My jeszcze mamy jako Kraków tę korzyść, że jednak przez ostatnie parę lat pozyskaliśmy znaczne ilości podatników i to się zacznie przekładać, tylko boję się, że dość późno. Myślę, że też aktywność gospodarcza w Krakowie w zakresie działań przedsiębiorców też przyniesie rezultat w postaci przyrostu CITu. Pewnie w drugiej połowie roku, więc myślę, że te rzeczy dadzą jakiś przyrost dochodów gminy. Niestety raczej to widzę w następnym roku, niż w tym, ale dadzą. Mamy też i myślę, że to paradoksalnie jest bardziej na inwestycje przeznaczone, ale znowu zwolni środki z inwestycji na inne zadania - to jest sprzedaż mieszkań. Uruchomiliśmy program sprzedaży mieszkań. Na ostatniej sesji w zeszłym roku radni przyjęli uchwałę, zresztą to był projekt grupy radnych, dotyczącą sprzedaży lokali, mieszkań komunalnych, ale z mniejszą bonifikatą. Proszę wziąć pod uwagę, że już jest 300-400 wniosków. Jestem przekonany, że w tym roku kilkaset sprzedamy, a każde to jest 200 000 zł.

Ale ze strony Rady Miasta i to bodaj wszystkich klubów słyszymy - „a może oszczędności w magistracie?”. Radni wskazują wydatki nie do końca uzasadnione. Niektórzy nazywają je fanaberiami. To może z jednej strony pokazać - my oszczędzamy na tym, na tym i na tym, no i podnosimy, ale nie aż tak dużo, jak proponowaliśmy?

Cały czas tak się dzieje. W urzędzie są prowadzone potężne programy oszczędnościowe. Już nie mówię o wyłączaniu ogrzewania, bo to są stosunkowo proste rzeczy, ale też ograniczyliśmy szereg zakupów, ograniczyliśmy przyjmowanie nowych pracowników. Oszczędności jest sporo, przy czym to nie jest taka skala. To są miliony, a my potrzebujemy setek milionów. Wydatki, które są kwestionowane to jest kilka, kilkanaście milionów złotych. Owszem, to są jakieś pieniądze, każdy pieniądz się liczy, ale tym się nie uratuje ani transportu, ani innych dodatkowych wydatków i proszę wziąć pod uwagę, że jakiekolwiek oszczędności nie od razu widać, bo są odprawy, bo są różne rzeczy. Oszczędności typu zamykamy jakąś działalność, potem przynoszą o wiele większe koszty, kiedy trzeba ją wznowić, więc trzeba bardzo sensownie do sprawy podchodzić. Przypominam sobie w latach 2012-2013 program oszczędnościowy i reformę finansów miasta, którą wspólnie z prezydentem rada robiła. Oczywiście były oszczędności, ale oszczędności wynikające ze wspólnego kupowania różnego rodzaju rzeczy. Mamy grupę zakupową dotyczącą gazu czy prądu, tam są kilkunasto, kilkudziesięciomilionowe oszczędności. To są naprawdę kluczowe rzeczy, które przynoszą oszczędności, które są widoczne. Oczywiście można mówić o jakichś symbolicznych, ale to bardziej będzie dyskusja o symbolach, niż o niż oczywistych efektach.

W jaki sposób pieniądze ze strefy płatnego parkowania, a taka uchwała została przyjęta, które mają być w całości przeznaczone między innymi na funkcjonowanie komunikacji zbiorowej, i z drugiej strony dodatkowi podatnicy, bo sobie tak wyobrażam, że ci, którzy będą musieli od połowy maja płacić zdecydowanie więcej za parkowanie, część z nich zdecyduje się na odprowadzenie podatku w Krakowie, w jaki sposób to mogłoby złagodzić problem wynikający z braku pieniędzy na funkcjonowanie komunikacji?

Problem z podatnikami, który jest mi najbliższy, jest taki, że oczywiście teraz można w każdej chwili zmienić miejsce opodatkowania, wypisując załącznik ZAP, albo - do czego zachęcam - wpisując krakowski Urząd Skarbowy którykolwiek, kiedy rozliczamy PIT, a do końca kwietnia PIT musimy rozliczyć, tylko że tegoroczny przyrost płatników PIT niestety przełoży się dopiero za dwa lata. W roku 2020 był dość spory przyrost, więc myślę, że 2023 będzie to widoczne. Oprócz ilości jest jeszcze też przyrost wolumenu, czy nadziału, ponieważ jest inflacja, ponieważ ludzie więcej pośrednio zarabiają, czy bezpośrednio, bo różnego rodzaju regulacje są, to średnia w Krakowie rośnie. Biorąc pod uwagę, że mamy nowoczesny przemysł outsourcingowy, w którym są bardzo wysokie wynagrodzenia w porównaniu z resztą gospodarki, to też to powoduje, że średnia w Krakowie jest bardzo wysoka, prawie taka jak na Śląsku, a w niektórych obszarach dużo większa. Liczę, że te dwie rzeczy przyniosą Krakowowi korzyść. Liczę też, że władza państwowa inaczej też podejdzie do spraw PIT-owskich i zmieni może nawet w trakcie roku pewne zasady. Nie może być tak, że takie miasto, jak Kraków traci 800 milionów, a Warszawa półtora, czy dwa miliardy.

Czy będzie większość w radzie miasta? Konsultacje społeczne wskazały, że większość pytanych chciałaby nocnej prohibicji, ale są też dzielnice, które negatywnie zaopiniowały tego typu rozwiązania. Czy doświadczenia innych miast, które wprowadziły nocną prohibicję, pokazują, że rzeczywiście warto, że to działa?

Pokazaliśmy i myślę, że to jest bardzo ważne, jak zmieniła się sytuacja mieszkańców w dużych miastach, gdzie to wprowadzono, a praktycznie wprowadzono wszędzie poza Warszawą. Jaki jest efekt? Katowice, Wrocław, Gdańsk, Poznań mówią – tam, gdzie wprowadziliśmy, tam się uspokoiło. Ludzie piją alkohol dalej, ale piją albo w domach albo w restauracjach, pubach, bo tam nie wprowadzamy oczywiście żadnych ograniczeń. Najbliżej w Katowicach, w dużym mieście, gdzie bardzo sobie to chwalą, rozszerzają na kolejne dzielnice. W uzgodnieniach z przewodniczącym Rady Miasta przeprowadziliśmy konsultacje. I on i my, zarówno z przedsiębiorcami, jak i z poszczególnym środowiskami radnych. Trzy główne wyszły założenia, że generalnie jest zrozumienie dlatego, że pewne ograniczenia muszą być. Po drugie, żeby to było ograniczenie kompromisowe, ale w całym mieście, żeby nie było różnicowania. Po trzecie, żeby to było od północy do 5:30. Tak zresztą było w tym programie „Odpowiedzialność sprzedaży”. Czy rada na to wyrazi zgodę? Myślę, że weźmie to pod uwagę, bo jednak mieszkańcy pokazali kierunek. Dzielnice oczywiście mają różne zdanie, niektóre w ogóle nie widzą tego, niektóre widzą w innych godzinach. Rada zdecyduje i weźmie za to odpowiedzialność. Myślę, że w Krakowskiej Radzie Miasta są bardzo poważne odpowiedzialne osoby i ta decyzja będzie poważna i odpowiedzialna.

Tematy:
Autor:
Jacek Bańka

Wyślij opinię na temat artykułu

Najnowsze

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię