Nieobecność Sławomira Mentzena na uroczystości zaprzysiężenia została od razu dostrzeżona. Co się stało z liderem Konfederacji? Dlaczego zabrakło go wczoraj?
- Zadecydowały sprawy osobiste. Nie chcę wchodzić w szczegóły.
Były oczywiście gratulacje i życzenia dla nowego prezydenta. Na tych gratulacjach i życzeniach się skończy? Czy będą jakieś spotkania?
- Liczymy – w myśl Deklaracji Toruńskiej – na dobrą współpracę i realizację postulatów z tej deklaracji, którą podpisał prezydent. Patrzymy na tę prezydenturę z nadzieją, że będą realizowane nasze postulaty.
W tej deklaracji raczej jest zapisane to, czego nie należy robić, a nie to, co powinien robić nowy prezydent. Rozumiem, że jeśli nie będzie robić tych rzeczy, które zostały zapisane w ośmiu punktach deklaracji, to wystarczy?
- Tak. To będzie dużo. Deklaracja została skonstruowana tak, żeby zabezpieczała główne interesy naszego kraju i była zgodna z naszym programem.
Dostrzegł pan wczoraj nowego lidera prawicy w osobie prezydenta Nawrockiego?
- To słowa Donalda Tuska. Nie wiem, czy to będzie nowy lider prawicy. Teraz rządzi tam jeszcze Jarosław Kaczyński. Fajnie by było, żeby prezydent uniósł się ponad podziały, żeby starał się dostrzegać interesy każdego środowiska.
Powiedział pan, że dobrze, żeby się wnosił ponad interesy prawicy i lewicy. Rzeczywiście dostrzegł pan w nowym prezydencie prezydenta wszystkich Polaków? Takiego konfrontacyjnego języka to chyba nikt nie pamięta, biorąc pod uwagę prezydenta.
- Widziałem dużo Donalda Trumpa w tym wystąpieniu. Była ta otoczka, przygotowanie do zaprzysiężenia, jazda samochodami, strój. Miało być efektownie i tak było. Czy będzie inaczej? Mam nadzieję, że tak, że będzie to prezydent niezależny, ze swoim zdaniem. Oby to nie była marionetka w rękach Jarosława Kaczyńskiego.
Prezydenta wszystkich Polaków pan zobaczył wczoraj rzeczywiście?
- Chciałbym, żeby większość Polaków dostrzegła, że stoimy przed wielką szansą, w której świat zwraca się w prawą stronę. Oby tak było.
Karol Nawrocki na czele bloku PiS-Konfederacja. Jak popatrzymy na nominację do Kancelarii Prezydenta, no jest Adam Andruszkiewicz choćby, więc państwa środowisko.
- Tak, ale on wiele lat z Konfederacją nie ma nic wspólnego. To czysty PiS-owiec. Karol Nawrocki otoczył się ludźmi z grona PiS. Nie dostrzegam tam nikogo z Konfederacji.
Wrócę do tego konfrontacyjnego języka. Większość odebrała to jako zapowiedź radykalizacji i pogłębienia polaryzacji. Jak na to zareaguje Konfederacja? Jej chyba ta radykalizacja nie służy, PO-PiS.
- Czy była radykalizacja? Co pan ma na myśli?
Ten konfrontacyjny język, słowa w stronę rządzących, w stronę ministra Żurka choćby, w stronę szefowej Ministerstwa Edukacji Narodowej.
- Tak. Karol Nawrocki jet prawicowcem, który chce wrócić do normalności. Nie wiem, czy to kontrowersyjne dla kogoś, czy to budzi wątpliwości i zdziwienie. Dla mnie, jako człowieka prawicy, nie był to konfrontacyjny język. Dla Donalda Tuska owszem. Widzimy system prawny, sędziów. Jest chaos i on się pogłębia. Wchodzi minister Żurek, który chce dokręcać śrubę. Oby Karol Nawrocki stawił tu czoła.
Jak układają się relacje polityków Konfederacji i Prawej Sprawiedliwości po tym gdy Sławomir Mentzen odrzucił propozycję podpisu Deklaracji Polskiej, no i po tym gdy nazwał Jarosława Kaczyńskiego politycznym gangsterem?
- Relacje polityków obu partii są takie same, jak były. Szczególnych nie ma. To relacje koleżeńskie, spotkania w kuluarach, rozmowy. Takie relacje mamy ze wszystkimi politykami. PiS nie jest otoczone naszą szczególną troską. Takie same relacje mamy z członkami choćby KO.
Nawet pan mówił kiedyś w Radiu Kraków, że równie dobrze z Koalicją Obywatelską, jak i Prawem i Sprawiedliwością mogą państwo połączyć szeregi.
- Tak. Nie jest to dziwne, że Konfederacja nie chce być przystawką Jarosława Kaczyńskiego. Nie chcemy być junior-partnerem. Jakbyśmy się dali zepchnąć w róg, gdzie stoi tylko Jarosław Kaczyński, skończylibyśmy jak Suwerenna Polska lub Jarosław Gowin. Chcemy być na równych zasadach. Dlatego mamy dobre relacje z PiS i PO. Teraz trudno mówić o koalicjach. To będzie rok 2027. Jak będziemy stać pośrodku, nasza pozycja negocjacyjna będzie dużo lepsza.
Widzieliśmy jak po tych słowach Sławomira Mentzena politycy Prawa i Sprawiedliwości zaczęli się uśmiechać do Krzysztofa Bosaka, że on taki rozważny, a z drugiej strony jest nieodpowiedzialny Mentzen. Nawet ostrzejsze słowa tam padły...
- W tym momencie politycy PiS będą próbowali wbijać klin w Konfederację, żeby ją rozsadzić. Tego nie da się jednak zrobić. Ta więź jest tak silna, że nie ma szans na nasz podział. Jarosław Kaczyński będzie próbował to zrobić za wszelką cenę, ale mu się to nie uda.
Nie słyszałem, żeby Narodowcy mówili, że równie dobrze mogą iść z Donaldem Tuskiem, jak i z Jarosławem Kaczyńskim.
- Mówili wielokrotnie.
Takie wrażenie można odnieść, że po Narodowców chętnie Prawo i Sprawiedliwość by sięgnęło, a państwo ewentualnie - czyli Nowa Nadzieja, wolnościowcy - z Koalicją Obywatelską.
- Jarosław Kaczyński może czynić starania, ale sojusz partii Krzysztofa Bosaka i Sławomira Mentzena jest bardzo silny.
Pytany Jarosław Kaczyński o te słowa Sławomira Mentzena, o to sformułowanie „polityczny gangster” odpowiedział: „W polityce trzeba mieć pamięć dobrą, ale krótką, czyli nie należy różnego rodzaju, nawet bardzo ostrych sformułowań, których tutaj użyto, oczywiście kompletnie oderwanych od jakichkolwiek faktów, pamiętać zbyt długo. My mamy ciągle wyciągniętą rękę, ciągle jesteśmy gotowi rozmawiać”. Czy przyjmą państwo w takim razie tę dłoń wyciągniętą?
- To nie jest wyciągnięta dłoń, ale deklaracja wyciągniętej dłoni. Jakbyśmy my ją wyciągnęli, ona by została pogryziona przez tego gangstera politycznego, jakim jest Jarosław Kaczyński. To są pozory. Ta deklaracja była nie do podpisania. To było przygotowane, żeby rozpocząć atak na Konfederację. PiS przeprowadzi jeszcze większe ataki na nas, będzie fala niszczenia Konfederacji. Jarosław Kaczyński nie zdaje sobie sprawy, że czas jest dla niego nieubłagany.
Dzisiaj nowy prezydent ma zaprezentować zarys ustawy o CPK. To ma być powrót do tego projektu Prawa i Sprawiedliwości. Obecny rząd realizuje ten projekt zmieniony. Państwo, który projekt by poparli?
- My byśmy optowali za pierwszym projektem PiS. On był dobry. My chcieliśmy, żeby CPK było w jak najszerszej formule. Znowu ta ustawa nie wydłuży budowy CPK, które nam jest bardzo potrzebne? Zapoznamy się ze szczegółami i będziemy decydować.