W południe w Sejmie spotkają się liderzy ugrupowań parlamentarnych. Będą rozmawiać o rozwiązaniu kryzysu związanego z Trybunałem Konstytucyjnym. W spotkaniu wezmą też udział przedstawicieli partii Razem, KORWIN i SLD.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Barbarą Bubulą.
Czeka nas debata o zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Ze względu na kalkulację polityczną ta sprawa zostanie odłożona ad acta?
- Myślę, że taka dyskusja w Sejmie nie musi mieć ostrego przebiegu. Można racjonalne argumenty przedstawić. Decyzja o takiej debacie polega na tym, że to jest projekt obywatelski. On zasługuje na przedyskutowanie i skierowanie do komisji. W spokojnej atmosferze można rozmawiać. Jest o czym. W zeszłej kadencji był podnoszony temat wielkiej krzywdy jaka dzieje się dzieciom, u których zostanie stwierdzone podejrzenie choroby i dokonuje się a nich zabójstwa. Był przykład dziecka z zespołem Downa, które żyło po nieudanej aborcji w Warszawie. Nie można tego zamiatać pod dywan. Dyskusja może się w Sejmie odbyć. To nie zaostrzy sporu politycznego.
Jest też cena polityczna. Nie wiadomo jakie skutki mogłoby przynieść otwarcie nowego frontu. Czy uda utrzymać się sejmową większość? Przedstawiciele bloku prawicy nie mają jednego zdania na ten temat.
- Owszem, ale jak każdy z posłów zagłosuje w zgodzie ze swoim sumieniem to sprawa może być rozstrzygnięta. Nie przesadzajmy wyniku. Co jak co, ale polski parlament jest godnym miejscem do takiej dyskusji. Biskupi ostatnio się na ten temat wypowiedzieli. Warto ten głos brać pod uwagę.
Pani będzie za całkowitym zakazem aborcji?
- Jak będzie głosowanie to tak. Takie zobowiązanie podjęłam w kampanii wyborczej. Tu nie będzie dyscypliny. Posłowie będą głosowali zgodnie z sumieniem.
Dzisiaj w południe jest spotkanie liderów partii politycznych ws. kompromisu związanego z Trybunałem Konstytucyjnym. Jakie rozwiązanie zaproponuje PiS?
- My przedstawiliśmy kilka tygodni temu propozycję kompromisu, które zakłada, że opozycja będzie miała większość w TK. Ta propozycja nie została przyjęta. Mam nadzieję, że do tego rozwiązania, które zmniejszy obecną przewagę opozycji, dojdzie. W tej chwili jest sytuacja, w której w 15-osobowym składzie jest tylko 5 sędziów wybranych przez PiS. Oni nawet nie są dopuszczani do orzekania. Ta sytuacja może być zmieniona. Pokładam nadzieję w tym spotkaniu. Trzeba szukać kompromisu. Dzisiaj rusza też zespół ekspertów w tej sprawie. Tęgie głowy prawnicze wymyślą rozwiązanie, które przyjmą wszyscy uczestnicy tego sporu.
Wielu Polaków stawia pytanie czy chodzi o rzeczywisty kompromis, czy to spotkanie ma odciąć tlen opozycji i pokazać, że my chcieliśmy, ale opozycja nie chciała. Być może pokazuje to sprawa proponowanego przez PiS profesora Jędrzejewskiego, gdy mamy trzech wybranych, lecz niezaprzysiężonych sędziów.
- Jest propozycja wybrania na miejsce sędziego Granata nowej osoby, profesora Jędrzejewskiego, który ma do tego wszelkie kompetencje. Ta propozycja pozostaje w mocy. Do tej pory nie ma możliwości innej niż wybranie innego sędziego TK. Myślę, że Polacy nie powinni mieć takiego wrażenia. Jestem w Sejmie. Sprawa TK nie przesłania innych spraw. Jutro rusza program 500+. Na stronie Radia Kraków jest pełna informacja. Pracujemy nad ustawami gospodarczymi i usuwającymi niedogodności życia. Sprawa TK jest polityczna, ale stanowi ona 10% tego, co zajmuje polityków w Warszawie.
Kiedy do Sejmu trafi projekt tak zwanej dużej ustawy medialnej?
- Lada tydzień. Mamy gotowe projekty. Pierwszy zrąb projektów był gotowy w grudniu. Trzeba go było uzupełnić o finansowanie mediów. W kwietniu, najdalej w maju, zostanie uchwalony przez Sejm i Senat i podpisany przez prezydenta, żeby wszedł w życie od 1 lipca. To jest możliwe. Wszyscy będą z tej zmiany zadowoleni. Po raz pierwszy mamy do czynienia z poważnym podejściem do mediów publicznych. My je nazywamy narodowymi ze względu na ich wagę w funkcjonowaniu narodu. Przestanie istnieć problem złego finansowania TVP, Polskiego Radia, w tym Radia Kraków. Zniknie presja szukania pieniędzy komercyjnych.
Od 1 lipca duża ustawa medialna wejdzie w życie? Zna pani ten projekt?
- Wszystkich szczegółów nie doczytałam, ale projekt jest. On będzie pewnie konsultowany ze środowiskami dziennikarskimi, twórczymi i związkami zawodowymi, żeby usunąć z niego elementy wzbudzające niepokój osób zainteresowanych. Będzie poważna i długa debata na ten temat w Sejmie. Sądzę, że Polacy będą zadowoleni z tej dobrej zmiany.
Wczoraj wojewoda Pilch mówił w Radiu Kraków, że jest za przeniesieniem najważniejszego spotkania ŚDM z Brzegów na Błonia. W pani ocenie przeniesienie jest konieczne?
- Znajdziemy rozwiązanie, które będzie satysfakcjonowało obie strony. Błonia pod względem dojazdu są łatwiejsze dla służb, zwłaszcza dla policji. Natomiast wiem jak dużo czasu i pieniędzy przeznaczono na przygotowanie terenu Brzegów. Widziałam to ostatnio. Ten teren zmienił się nie do poznania. Oba rozwiązania są możliwe. Decyzja będzie kompromisem. To zostanie ustalone między Kościołem a państwem. Poczekajmy. Przygotowania idą pełną parą. Wielu krakowian angażuje się w to. Zgłoszenia co do przyjęcia pielgrzymów są mile widziane w parafiach. Ostatnio w Mistrzejowicach apel organizatorki w tej sprawie słyszałam. Jest zainteresowane. Antena Radia Kraków jest dobra, żeby zachęcić ludzi do przyjęcia młodych ludzi. To inwestycja. W latach 80. i 90. wszyscy cudzoziemcy, których przyjmowałam, zostawali przyjaciółmi Polski.