Najważniejszą chyba sprawą bieżącą są rozmowy pokojowe w sprawie Ukrainy. Odbyło się to słynne spotkanie na Florydzie, po którym Donald Trump powiedział, że Rosja będzie pomagać. Rosja chce, żeby Ukraina odniosła sukces. Rosja chce dostarczać Ukrainie gaz, energię elektryczną i inne towary w dobrej cenie. Co pan wnioskuje po tych słowach Donalda Trumpa?
- To jak wróżenie z fusów, żeby traktować kilka zdań jakiegoś przywódcy i strać się opisać rzeczywistość. Mam nadzieję, że te rozmowy doprowadzą w końcu do zakończenia tej dramatycznej wojny. Przerażające są dane dotyczące żołnierzy każdej ze stron, którzy codziennie giną na froncie. To tysiące miesięcznie. To istnienia ludzkie. To dramat cywilów w obszarach objętych wojną i poza nimi. Przecież w wielu miastach brakuje energii elektrycznej, wody. To powinno się skończyć. Oby te wszystkie starania światowych przywódców zakończyły się sukcesem i wojna się skończyła. Oby był rozejm i został zakończony dramat milionów ludzi. To też nasz problem i dramat. Polacy nie śpią spokojnie. Za naszą granicą jest wojna, my to oglądamy. Zależy nam na tym, żeby był pokój. Wtedy będziemy spokojniejsi, bezpieczniejsi i będziemy mieli poczucie funkcjonowania w normalnym komforcie.
Sekretarz Generalny NATO, czyli Mark Rutte, kilka tygodni temu ostrzegał, że Rosja może zaatakować państwo NATO, nie hybrydowo, tylko normalnie zaatakować z rakietami i piechotą w przeciągu trzech, pięciu, najdalej siedmiu najbliższych lat. Czy pana zdaniem możemy się czuć bezpiecznie? Czy ten pokój w Ukrainie, gdyby nastąpił, rozwiązuje nasze problemy też?
- My powinniśmy wzmacniać swoją obronność. Powinniśmy nasycać armię nowoczesnym sprzętem każdego rodzaju, dostosowywać się do wymogów frontu. Drony dziś to jedna z głównych broni na wojnie. Musimy mieć systemy antydronowe, które nie dopuszczą do takiej sytuacji, jak we wrześniu. Nie oszczędzamy na wydatkach na polską armię. Nie oszczędzamy też środków na wzmocnienie naszej odporności, zwiększenie możliwości obronnych państwa. Będziesz spokojny, gdy będziesz silny. Będziesz zagrożony, gdy będziesz słaby. Taka maksyma powinna być bliska każdemu politykowi z lewej, prawej i z centrum.
W sytuacji tego zagrożenia powinniśmy się zbroić. Chyba wszyscy się zgadzają. Czy rozsądne były zdania, które wypowiedział prezydent Karol Nawrocki w Poznaniu o tym, że Polska jest gotowa do obrony zachodniej granicy Rzeczypospolitej, skoro ewidentnie to nie zachodnia granica jest teraz zagrożona?
- Polska powinna być gotowa do obrony każdej granicy, także granicy zachodniej...
Dlaczego nie mówił o południowej, z Czechami?
- Także południowej i wschodniej. Polska musi być odporna na każdy atak. Uważam, że pytanie, czy rozsądne były słowa prezydenta, nie jest na miejscu. Powinniśmy docenić starania pana prezydenta i całego jego obozu politycznego o to, żeby Polska była bezpieczna. Prezydent nie powiedział tego, co zarzucają mu media i premier Tusk, że zagrożenie może przyjść z Zachodu. Prezydent odnosił się do czynu Powstańców Wielkopolskich. Ono skutkowało tym, że Wielkopolska została przyłączona do RP w 1919 roku. Powstańcy doprowadzili do tego, że Wielkopolska stała się częścią RP. Prezydent mówił o czynie zbrojnym powstańców, którzy walczyli wtedy z Niemcami. Trzeba pamiętać, że RP musi być państwem silnym, mocnym, odpornym na zakusy każdego.
Najważniejszym politycznym wydarzeniem mijającego roku były wybory prezydenckie. Czy Prawo i Sprawiedliwość jest zadowolone ze swojego prezydenta i jak ta prezydentura na Prawie i Sprawiedliwości się odbija?
- Polacy są zadowoleni z pana prezydenta Karola Nawrockiego. Wskazują na to sondaże. To nie jest prezydent wybrany głosami PiS, ale głosami Polaków. Dzisiaj poziom zaufania mierzony różnymi sondażami, chociaż mam co do nich szczególny stosunek, jednak dziś poziom tego zaufania wskazuje wyraźnie, że Polacy są zadowoleni, ufają prezydentowi, a on dba o interesy RP.
Poziom poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości, jeśli pan już o sondażach zaczął mówić, to jest średnio z grudnia 26,3%, a Koalicja Obywatelska 32,3%. Za to Braunowi rośnie i to tak systematycznie właśnie od wyborów prezydenckich.
- Sondaże, które wskazują, kto dziś ma największą szansę na wygraną wyborów, zawsze są odzwierciedleniem nastrojów sprzed kilku dni. Gdyby dziś zmierzyć poziom poparcia dla partii, byłby on inny. Dzisiaj trzeba pracować nad programem. To PiS robi. Pracujemy nad strategią dla Polski. Są zespoły programowe we wszystkich obszarach. To dla nas bardzo ważne. W 2014 roku PiS…
Nie dojdziemy do Strefy Czystego Transportu...
- Mam nadzieję, że o SCT porozmawiamy za kilka dni, gdy ten projekt wybuchnie. Zmierzam do tego że w 2014 roku PiS przygotował program, Polacy zaufali, uwierzyli. W 2015 roku wygraliśmy wybory. PiS stworzyło rząd i realizowało program przez dwie kadencje. Dlatego tak ważny jest program i debata z Polakami. My to robimy. Nie zwracamy aż takiej uwagi na sondaże.
Czy koalicja z Braunem jest możliwa, tak jak z Samoobroną była na przykład?
- Dzisiaj jesteśmy przekonani, że prace programowe, debata i dyskusja z Polakami doprowadzą do tego, że PiS będzie miało większość.
W takim razie o ustawę o statusie osoby najbliższej chciałbym zapytać. Ona jest wybebeszona kompletnie. Tam nie ma nic - adopcji, przysposobienia dzieci, dziedziczenia nawet nie ma. Tam jest informacja medyczna w szpitalu i niewiele więcej. Czy Prawo i Sprawiedliwość taką ustawę poprze?
- Dzisiaj obowiązują jasne deklaracje kierownictwa PiS. Także prezydent powiedział wyraźnie. My mówimy jasno. To, co narusza status rodziny konstytucyjnie chronionej, nie znajdzie naszego poparcia. Jak środowiska lewackie chcą takich zmian głębokich, niech podejmą próbę zmiany konstytucji. Na pewno na ustawę, która będzie pozwalała zawrzeć związki jednopłciowe, PiS nie wyrazi zgody. To uderza w rodzinę. Chciałbym, żeby rząd zajął się służbą zdrowia. Gdy mówimy o osobach najbliższych, wielu Polaków przeżywa dramat, bo ich najbliżsi nie dostają pomocy lekarskiej w ciężkich chorobach. O tym powinien dyskutować rząd. Rząd powinien się zająć tym, co stało się w Małopolsce. W święta zostały odwołane wszystkie połączenia kolejowe Intercity Kraków-Krynica. Przez dwa dni wszyscy, którzy chcieli skorzystać z kolei, na skutek działania sił wyższych, nie mogli. To zostało zlikwidowane.
Nie zostały zlikwidowane, tylko zostały zawieszone.
- Zlikwidowane na dwa dni.
Dwa zdania o Strefie Czystego Transportu, panie pośle...
- 14 stycznia rozprawa WSA na wniosek Andrzeja Adamczyka. Jako poseł złożyłem wniosek o uchylenie tej uchwały o SCT. To dyskryminuje mieszkańców Krakowa, aglomeracji i turystów. Trzeba realizować działania mające na celu zmniejszenie zanieczyszczenia, ale nie tą metodą. Nie wprowadzamy opłat od samochodów, które nie spełniają określonych warunków, ale spełniają je po opłaceniu wjazdu, ale podejmujemy działania, które zmniejszą emisję z samochodów w Krakowie.