Posłowie Razem w głosowaniu poprą Włodzimierza Czarzastego jako nowego marszałka Sejmu?
- Myślę, że na tym etapie nie mamy decyzji koła. Szefowa koła Marcelina Zawisza mówiła, że decyzja nie zapadła. Nie mamy chyba powodu, żeby głosować za marszałkiem Czarzastym. To ustalenia koalicji rządowej. My się pod tym nie podpisaliśmy. Koalicja rządowa nie realizuje wielu postulatów, które są je zobowiązaniami. To choćby nakłady na zdrowie, naukę, postulaty związane z podwyżkami dla budżetówki. Na tym nam zależy. Nie ma powodu, żebyśmy tutaj nagle pomagali tej koalicji rządowej, która ignoruje pozostałe postulaty.
Nie wszyscy chcą popierać Włodzimierza Czarzastego jako nowego marszałka Sejmu. Politycy Polski 2050, Koalicji Obywatelskiej mają wątpliwości dotyczące jego PZPR-owskiej przeszłości. Czy partii Razem przeszkadza PZPR-owska w przeszłości jakiegokolwiek polityka?
- Jakie powody ma koalicja rządząca…
Przeszłość PZPR-owska jakiegokolwiek polityka przeszkadza partii Razem?
- Zasługujemy w Polsce na Lewicę, która nie jest związana z autorytarnym reżimem.
Czyli biorąc pod uwagę byłego kolegę ze wspólnych listy wyborczych, to najlepsze było takie rozwiązanie, które byłoby jednocześnie takim schadenfreude dla Razem? Nie udało się z byłym kolegą.
- Głosowanie na marszałka Sejmu dotyczy posłów obecnej koalicji rządzącej. Jak oni nie potrafią się dogadać i nagle muszą wyciągać daleko idące od ustaleń programowych rządu powody, to my jako Polska mamy spory problem. Te partie powinny się dogadywać, żeby inwestować, wprowadzać korzystne zmiany. Zajmują się jednak stołkami dla swoich działaczy w Sejmie, Senacie, rządzie i spółkach skarbu państwa. Wszyscy mają tego dość.
Ciekawie zabrzmiało, to Bella Ciao Razem dla polityków z PZPR-owską przeszłością.
- Nie zgodzi się pan? Nie zasługujemy na siłę prospołeczną, która stanie po stronie ludzi pracujących i nie będzie musiała czerpać ze wstydliwych korzeni? Moim zdaniem na to zasługujemy.
Co zrobią państwo z projektem ustawy o związkach partnerskich, w zasadzie o statusie osoby najbliższej? Nie znamy szczegółów, mamy zarysy.
- Właśnie problem polega na tym, że niemal tydzień temu była ta konferencja prasowa. SLD i PSL przedstawili swoje założenia, dalej nie ma treści tego projektu ustawy. Jak chodzi o takie sytuacje, jestem jak niewierny Tomasz. Nie uwierzę, póki nie zobaczę.
Według tych przedstawionych założeń jest kwestia dziedziczenia...
- Wiem, co było mówione na konferencji prasowej.
To jest do przyjęcia dla partii Razem, dla polityków i posłów Razem?
- My jesteśmy w sytuacji, w której osoby żyjące w rodzinach jednopłciowych nie mają żadnych praw. Jakbym mieszkała w domu, który bym miała na pół z moją partnerką 30-letnią…
Nie miałaby prawa pani do dziedziczenia.
- Tak, ale nawet jakbym miała testament, musiałabym za własny dom płacić zachowek, wielki podatek od spadku. Jakbym wychowywała z nią jej dziecko z poprzedniego związku…
Nie dotyczy to tylko par jednopłciowych. To samo by było w wypadku takiego związku...
- Nie wprowadzajmy tutaj cyrku z logiki. Rozumiem, że taka jest linia PSL, ale osoby różnej płci mogą wziąć ślub, zawrzeć małżeństwo. To dyskryminacja, że ludzie tej samej płci nie mogą wziąć ślubu. To tak, jakby nie było małżeństw osób z innym kolorem skóry, lub innym wyznaniem.
Reasumując, do przyjęcia jest jakakolwiek ustawa, która by to porządkowała? Nawet taka kompromisowa, gdzie to chyba Lewica robi krok wstecz, nie PSL?
- Każdy krok, który realnie pomoże funkcjonować obywatelom i obywatelkom, jest dobry. Jeśli ten projekt się pojawi, bo ja zaczynam mieć wątpliwości, złożymy poprawki. Powinniśmy wprowadzić równość małżeńską. Konserwatyści robią niewiarygodne piruety. Zgadzam się z argumentem, który prezentuje PiS, że powinna być instytucja małżeństwa. To ważne. Jak dajemy możliwość zawierania związków, jest to powiązane z obowiązkiem opieki, alimentacji. Tworzymy komórkę rodziny, która na pewnych płaszczyznach zastępuje ochronę państwa. Musi być równość małżeństwa. Dla konserwatystów ważniejsze są slogany i sondaże, nie życie i dobro ludzi w Polsce.
Dlaczego nie chcą państwo zniesienia mechanizmu dwukadencyjności w samorządach? To był pomysł Prawa i Sprawiedliwości wprowadzony kilka lat temu po to, żeby tych zasłużonych samorządowców, którzy dobrze się mają, biorąc pod uwagę wyborców, odsunąć i żeby dać szansę swoim. Na to samo liczy teraz Razem, że jak ci zasłużeni pójdą sobie, to zwiększa się szansa na to, że do samorządów trafią przedstawiciele Razem? To chyba małe szanse.
- Nie przesadzajmy, że małe szanse. Wszystko przed nami. Ta ustawa znosząca limit kadencji przeszła przez konsultacje społeczne. 80% osób było przeciwko. Dlaczego? Nie dlatego, że oni chcą być włodarzami. Ludzie widzą, co się dzieje. Nie chodzi o jedną osobę, ale o układ. Sitwa się wytwarza naokoło. Wytwarzają się zależności lokalnych mediów, spółek samorządowych, instytucji miejskich. Te zależności betonują układ.
Jak się zmieni, to nie będzie zależności? Nowi nie będą budować sitwy?
- Jak widzimy, mogą się budować następne, ale kadencyjność to jakiś bezpiecznik. Ludzie wciągani w układ z różnych powodów… To nie wszystko są źli ludzie. Oni będą mieli jednak większą świadomość, że ten układ nie jest na zawsze. To nie jest prywatny folwark jakiejś partii, która dorwała się do władzy. 80% ludzi mówi, że ten limit powinien zostać.
Kraków dla Mieszkańców zbiera podpisy albo przygotowuje się do referendum odwoławczego? Zbierają państwo podpisy wśród krakowian dotyczące kolesiostwa. Tutaj trzeba podać swoje imię, nazwisko, mail.
- Ma pan ankietę stowarzyszenia?
Tak.
- Stowarzyszenie, a klub radnych to dwie różne rzeczy.
Pani reprezentuje klub. Jest zgoda oczywiście na przetwarzanie danych przez stowarzyszenie Kraków dla Mieszkańców. Rozumiem, że to jest takie sondowanie?
- Nie jestem w stanie odpowiedzieć za stowarzyszenie. Tu jest konfuzja, że nazwa jest taka sama, ale nie jestem w stowarzyszeniu. Jestem członkinią klubu radnych Kraków dla Mieszkańców, w którym są Łukasz Gibała, Eliza Dydyńska-Czesak, Rafał Nowak. Oni są członkami stowarzyszenia, ich można o stowarzyszenie pytać.
Czyli te podpisy tutaj przede mną, taka ankieta, to nie ma...
- Nie wiem. Jak już wiem, chętnie podpisze się przeciwko kolesiostwu. To poważny problem. Mówimy przecież teraz o finansach miasta.
No właśnie, co zaproponuje Kraków dla Mieszkańców i Razem?
- Na pewno mamy pewne wątpliwości ws. tego, jak prezydent Miszalski szuka pieniędzy i w jaki sposób użytkuje te zasoby miejskie. Druga kwestia jest z tym powiązana. To epidemia kolesiostwa. Nasze miasto pod koniec roku będzie miało prawie 8 miliardów długu. To kosmiczna kwota. Jesteśmy jednym z topowych miast, które nie radzi sobie z finansami.
No to jeden pomysł.
- Ustawa metropolitalna. 5% przychodu z PIT. To powinno być dawno. Mijają dwa lata tego rządu...
Wszyscy politycy obiecywali ustawę metropolitalną.
- Zatem, gdzie to jest? Mamy prezydenta z tej opcji co rząd. To pytanie do posłów z regionu, prezydenta i premiera Tuska. Co robią?