Miejscowi nie należeli do zamożnych. Zajmowali się m.in. wypasem krów. To właśnie z krowiego mleka, na bazie wiekowej receptury, powstaje "kliszczackie złoto", czyli wędzony ser. Jako ostatni tę tradycję kontynuuje Marcin Małysz. Kiedy nad bacówką unosi się dym, to znaczy, że można spotkać gospodarza.

W Kliszczackiej Bacówce pod Kotoniem spotkamy się także z gospodyniami i gospodarzem z KGW Pcim, Stróża i Trzebunia oraz z Dariuszem Tylkiem, prezesem Lokalnej Organizacji Turystycznej Myślenicka Brama Beskidów. Skarby Małopolski w Radiu Kraków, sobota 11 marca o 18:05. Zaprasza Magdalena Zbylut-Wiśniewska.

Górale kliszczaccy zamieszkują teren pomiędzy Myślenicami, Suchą Beskidzką i Rabką-Zdrój. To grupa przejściowa góralsko-lachowska. Nazwę "Kliszczacy" podał Wincenty Pol w 1851 roku. Poeta wskazał na związek z wycięciem nogawki portek, określanym "kliszczem". Miejscowi nie należeli do zamożnych. Zajmowali się m.in. wypasem krów. To właśnie z krowiego mleka, na bazie wiekowej receptury, powstaje "kliszczackie złoto", czyli wędzony ser. Jako ostatni tę tradycję kontynuuje Marcin Małysz. Kiedy nad bacówką unosi się dym, to znaczy, że można spotkać gospodarza.