Pierwszą i najważniejszą wątpliwość dotyczącą składu szczepionki wyjaśnia prof. Krzysztof Pyrć - wirusolog z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
"W żadnej szczepionce na koronawirusa pośród tych, które są wprowadzane, nie znajduje się wirus, ani w formie atenuowanej, czyli osłabionej, ani w formie zabitej" - mówi Pyrć.
To jednak nie oznacza, że na świecie nie ma badań nad szczepionkami, które mają w składzie fragment osłabionego lub martwego wirusa SARS-CoV-2. Na razie jednak nie ma planów wprowadzenia ich do obrotu.
Mówiąc obrazowo - naukowcy zbadali białko koronawirusa i ten fragment materiału genetycznego postanowili wprowadzić do organizmu człowieka. Tak, by zareagował układ odpornościowy
"Nawet nie dajemy całego takiego białka, tylko niewielki fragment RNA, czyli kwasu nukleinowego, który jest tylko takim pośrednikiem, zresztą bardzo nietrwałym, który sprawia, że nasze komórki produkują to białko i prezentują je naszemu kodowi immunologicznemu" - mówi prof. Pyrć.
Pobudzić do reakcji układ odpornościowy człowieka można na różne sposoby. Nośnikiem fragmentu materiału genetycznego koronawirusa może być inny wirus. Naukowcy nazywają go wtedy wirusem wektorowym.
"To są wirusy, które w ogóle nie zakażają ludzkich komórek, nie wywołują u człowieka choroby w przyrodzie. W te wektory właśnie wsadzamy kawałek informacji, która mówi naszym komórkom, w jaki sposób wyprodukować to białko wirusowe
Szczepionki firm Pfizer czy Astra Zeneca, bo ci producenci obok koncernu Moderna ogłosili skuteczność swoich preparatów, mają punkty spójne, ważne w przypadku rozwoju epidemii - zauważa prof. Anna Boroń-Kaczmarska z Krakowskiej Akademii im. Frycza-Modrzewskiego.
"Zarówno jedna jak i druga szczepionka powoduje także pobudzenie pamięci immunologicznej, czyli jest nadzieja, że po dwóch dawkach szczepionki, albowiem każdą z nich trzeba podać dwa razy, odporność będzie trwała dłużej niż na przykład to, co się obserwuje w warunkach naturalnego zakażenia, 4-6 miesięcy. Będzie znacznie wydłużona i tym samym szczepienie spełni swój zasadniczy cel, czyli będzie chroniło dłuższy czas przed rozwojem infekcji" - wyjaśnia Anna Boroń-Kaczmarska.
To wszystko jednak wcale nie oznacza, że szczepionki nie powodują żadnych dolegliwości
"To jest ból w miejscu wkłucia, zaczerwienienie, może być stan podgorączkowy, niektórzy podawali zawroty głowy. Takie dolegliwości, które dosyć trudno jest jednak zobiektywizować" - wylicza prof. Boroń -Kaczmarska.
Szczepionki firmy Pfizer, jak poinformował sam koncern, nie są rekomendowane dla kobiet w ciąży i dzieci poniżej 16. roku życia.
Preparaty muszą teraz zatwierdzić niezależni eksperci z Europejskiej Agencji Leków. Pierwsze posiedzenie tego zespołu wyznaczono tuż po świętach, na 29 grudnia.
Dominika Kossakowska/łk
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.