Podejrzewamy, że firmy transportowe oraz Jeronimo Martins Polska zawarły porozumienie, którego celem miało być ograniczenie możliwości przechodzenia kierowców pomiędzy firmami transportowymi obsługującymi centra dystrybucyjne Biedronki. Oznaczało to problemy z szybkim znalezieniem nowej pracy, po odejściu z poprzedniej, a także ograniczało perspektywy zwiększenia wynagrodzenia
- komentuje Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Jako przykład, urząd podaje historię pana Pawła, który odszedł z firmy transportowej obsługującej sieć Biedronka, ze względu na brak podwyżek. Chciał zatrudnić się u innego przewoźnika, obsługującego to samo centrum dystrybucyjne, ale mu odmówiono, pomimo, że posiadał kwalifikację i doświadczenie. Nieoficjalnie pan Paweł dowiedział się, że jego kandydatura została zablokowana, bo firmy transportowe umówiły się, że nie pozwolą na zmianę pracy kierowców, a sieć handlowa pilnowała, by tak się stało. W efekcie mężczyzna przez trzy miesiące nie mógł znaleźć nowej pracy.
Porozumienia o niekonkurowaniu o pracowników (tzw. no-poach agreements) są nielegalne. UOKiK postawił zarzuty Jeronimo Martins Polska, firmom transportowym oraz ośmiu menedżerom i właścicielom, którzy mogli być odpowiedzialni za zmowę.
Za udział w porozumieniu grozi kara w wysokości do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy. Dla osób odpowiedzialnych za zmowę, kara może wynosić nawet 2 miliony złotych.
Urząd zaznaczył jednak, że najgorszego scenariusza da się uniknąć dzięki programowi łagodzenia kar (leniency). Z opcji skorzystać można pod warunkiem współpracy z Prezesem UOKiK w charakterze „świadka koronnego” i dostarczenia dowodów lub informacji na temat wspomnianego porozumienia. Jak podaje UOKiK, więcej o programie można dowiedzieć się dzwoniąc pod numer: 22 55 60 555.