- To nie jest uniknięcie kary, ponieważ kara może spotkać tylko człowieka, który popełnienia przestępstwo w sposób świadomy. A więc jest poczytalny tego, co robi. Natomiast w przypadku podejrzanego Dymitra T. takiej przesłanki nie ma. Zdaniem biegłych podejrzany w czasie czynów miał całkowicie zniesioną zdolność rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem - dodaje mówi rzecznik prokuratury okręgowej w Tarnowie, Mieczysław Sienicki.
Dlatego prokuratura wystąpiła do sądu o umorzenie śledztwa w sprawie zabójstwa i umieszczenie podejrzanego w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym.
Jak wyjaśnia sędzia Tomasz Kozioł, jeśli sąd po przesłuchaniu biegłych się na to zgodzi, to nie określa z góry czasu, w którym taka osoba będzie przebywała w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym. Sąd otrzymuje natomiast co pół roku raport i opinie z leczenia takiej osoby. „W praktyce Sądu Okręgowego w Tarnowie mieliśmy do czynienia zarówno z sytuacjami, w których sprawcy byli zwalniani po kilkunastu miesiącach, jak i po paru latach pobytu w szpitalu. Jednak zdecydowaną większość stanowią ci sprawcy, którzy od kilku lub kilkunastu lat wciąż przebywają w tego rodzaju szpitalach. Ich zaburzenia są tak poważne, że nie udaje się osiągnąć postępów w terapii, które umożliwiłaby wypuszczenie ich na wolność. Wszystko zależy od okoliczności konkretnej sprawy oraz opinii lekarzy” - wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków sędzia Tomasz Kozioł.
27-latek od października przebywa w specjalnym areszcie.