Po wejściu w życie nowelizacji uchwały kury czy króliki będzie można hodować na zachód od ulicy Zbylitowskiej i Chemicznej w Mościcach oraz na nieruchomościach przyległych do ulicy Zbylitowskiej - na odcinku pomiędzy ulicą Sienkiewicza, a ulicą Czarna Droga po zachodniej stronie ulicy Zbylitowskiej, na terenach wyłączonych z produkcji rolniczej.
To odpowiedź na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich, którego zdaniem nie można zakazać hodowli zwierząt gospodarskich na obszarze całego miasta wyłączonego z produkcji rolniczej. Dlaczego tarnowscy urzędnicy wskazali akurat ten niewielki obszar Mościc, a nie także inne obrzeża Tarnowa?
Stefan Piotrowski z tarnowskiego magistratu wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków, że "na tym obszarze zabudowa pozwala na to, żeby w jakimś ograniczonym zakresie te zwierzęta utrzymywać". Piotrowski przyznaje, że nie było to poprzedzone jakąś pogłębioną analizą. "Pewno znaleźlibyśmy więcej podobnych terenów. Jeśli jednak mówimy o terenach zupełnie na obrzeżach miasta to w większości nie są one wyłączone z produkcji rolniczej. Więc tam nie ma przeszkód w utrzymywaniu zwierząt gospodarskich. Nawet tych dużych i bardzo uciążliwych". Piotrowski dodaje, że czasem jest też tak, że tylko część działki, na której stoi dom jest wyłączona z produkcji rolniczej, a już obok można hodować na przykład kury.
Do sprawy dużo bardziej liberalnie podszedł niedawno Kraków. Tam urzędnicy sami dostrzegli podczas kontroli, że mieszkańcy mają po kilka kur czy królików na mięso czy jajka. Nie przeszkadzało to nikomu. Dlatego w 2016 roku zmieniono regulamin i w Krakowie można utrzymywać do 5 sztuk kur lub królików na nieruchomości o powierzchni co najmniej czterech arów. Ten wyjątek nie dotyczy jednak np. perlic i kogutów, bo te - zdaniem urzędników - są zbyt głośne.
Także tarnowscy radni zapowiadają kolejne liberalizacje przepisów. "Część mieszkańców chce hodować kilka czy kilkanaście kurek lub królików. Trzeba się nad tym zastanowić i dać taką możliwość. Oczywiście w sposób bezpieczny dla sąsiadów, aby to nie było uciążliwe. Musi tez być to bezpieczne sanitarne. Myślę, że da się to pogodzić, bo niektórzy ludzie robią to już wiele lat nikomu nie wadząc. Myślę, że trzeba prawnie to usankcjonować aby wszyscy byli z tej naszej uchwały zadowoleni. Nie powinni jednak tej swojej hodowli rozwijać do większych rozmiarów" - przekonuje radny Jacek Łabno.
Tymczasem za hodowlę nawet niewielkiej liczby kur czy kogutów w niedozwolonym miejscu, tarnowska straż miejska może ukarać nawet 500-złotowym mandatem. Komendant Krzysztof Tomasik podkreśla jednak, że interwencje w tej sprawie pojawiają się rzadko. W ubiegłym roku było ich 11.
- Mieszkańcy skarżyli na przykład na kozy, które biegały po ulicy Pustej. Właściciel za niewłaściwy nadzór nad zwierzętami otrzymał grzywnę w wysokości 200 złotych. Na ulicy Kościuszki była hodowla 24 kur i mieszkańcy skarżyli się na nieprzyjemny zapach, ale hodowla została zlikwidowana. Na Chopina w centrum miasta interwencja dotyczyła piejącego koguta, który zakłócał spokój. Mamy informacje, że został on jednak wywieziony na wieś. Na ulicy Lotniczej była hodowla norek. Kiedyś mieliśmy też interwencje ws. kilku kur na ulicy Lwowskiej" - mówi Tomasik. Jest też znana sprawa hodowli kur przy ulicy Wiśniowej, tam właściciel dużej fermy nie zgadza się z mandatem oraz wyrokiem sądu i odwołał się od niego.
Po wejściu w życiu znowelizowanej uchwały, w całym Tarnowie będzie można za to hodować pszczoły. Pod warunkiem, że ule będą oddalone od chodników i okien o co najmniej 10 metrów.
Przypominamy: Kury i króliki tak. A kozy? Jakie zwierzęta gospodarskie można hodować w mieście
(Bartłomiej Maziarz/ko)