- Mamy duży ruch naszych sąsiadów zza wschodniej granicy. Jak dochodzi do przekroczenia zasad bezpieczeństwa, mandaty mogą być nawet rzędu 500 złotych. Jak kierowca nie miał takiej kwoty przy sobie, musieliśmy go pilotować do najbliższego punktu, gdzie przy użyciu karty mógł wybrać pieniądze - mówi Zofia Kukla, zastępca naczelnika tarnowskiej drogówki. "Płatność przypomina każdą inną tego typu czynność, jaką wykonujemy w sklepie, z tą różnicą, że znajduje się logo policji oraz nr identyfikacyjny policjanta, który nakłada mandat" - dodaje Zofia Kukla.
Jak się okazuje, w Tarnowie pierwsze mandaty zostały już zapłacone na miejscu kartą. "Nie planuje oczywiście dostawać mandatów, ale jeśli już, to jest bardzo wygodne rozwiązanie. Polska idzie do przodu. To znak, że jesteśmy nowoczesnym krajem" - przyznają zapytani przez reporterkę Radia Kraków tarnowianie.
(Agnieszka Wrońska/ko)