W przypadku spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot, to one same określają, do którego momentu ogrzewanie będzie dostarczane mieszkańcom. W największej tarnowskiej spółdzielni warunkiem zakończenia sezonu grzewczego jest temperatura przekraczająca w nocy 13 stopni Celsjusza.
Tymczasem w ostatnich dniach termometry w Tarnowie wskazywały w nocy ok. 2-3 stopni.
- Na 1167 budynków o łącznej powierzchni ponad 2 milionów metrów kwadratowych, które ogrzewamy w Tarnowie 90 procent tych budynków jest ciągle "włączonych". W końcówce kwietnia część z nich zgłosiła chęć wyłączenia ogrzewania, ale w wyniku tych temperatur, które występują na zewnątrz, również włączaliśmy jeszcze sporo budynków. Według aktualnych prognoz, początek przyszłego tygodnia będzie takim terminem wyłączenia ogrzewania chyba, że te prognozy się zmieniają - mówi prezes tarnowskiego MPEC-u, Tadeusz Sieńczak.
Tegoroczny sezon grzewczy w Tarnowie trwa już 231 dni podczas gdy w poprzednim roku był krótszy o 27 dni. W ostatnich latach podawanie ciepła było wyłączone w Tarnowie najpóźniej 12 maja. Zazwyczaj kaloryfery w mieszkaniach robiły się zimne na przełomie kwietnia i maja.
Tadeusz Sieńczak podkreśla jednak, że przedłużenie sezonu grzewczego nie oznacza automatycznego podniesienia kwoty rachunków, bo w wyliczeniach trzeba wziąć pod uwagę cały sezon. Prezes MPEC zauważa, że np. w tym roku kwieceń był cieplejszy niż kwiecień 2024 roku.