- Kierowcy nie bardzo wiedzą, jak się zachować, stwarza to niepewne sytuacje. Może się to skończyć kolizjami. Ten slalom jest, nie wiemy kto i komu ustępuje. Trochę to przekombinowane. Pewnie ten, który jest bliżej szykany, ma pierwszeństwo. Jeżeli ktoś będzie chciał szybciej pojechać, nawet by dał radę między tymi szykanami. Progi by bardziej spełniały swoją funkcję niż takie slalomy - mówią tarnowscy kierowcy.
Tyle że jak twierdzą tarnowscy drogowcy, na progi zwalniające nie chcieli się zgodzić z kolei mieszkańcy ulicy Piłsudskiego prowadzącej do Parku Wodnego i na Kantorię. Prawdopodobnie dlatego, że powodują hałas przy najechaniu na nie. Dlatego stanęły tam pachołki oraz wytyczono miejsca parkingowe. Policjanci apelują o ostrożną jazdę i wzajemną życzliwość w przepuszczaniu się przez slalom z pachołków na ulicy Piłsudskiego.
Natomiast jak informuje Gazeta Krakowska, Tarnowska Straż Miejska zastanawia się nad instalacją kamery na parkingu przy Parku Wodnym i Kantorii, bo mieszkańcy twierdzą, że w nocy nadal spotykają się tam miłośnicy szybkiej jazdy, zakłócają ich spokój i mają też sprawiać niebezpieczeństwo.