Tarnów chce promować lokalnych przedsiębiorców, działających przy ul. Tuchowskiej. To właśnie oni od kilku miesięcy muszą się zmagać z utrudnieniami przez trwający tam remont. Urzędnicy w ramach kampanii promocyjnej stworzyli interaktywną mapę, na której zaznaczone są tarnowskie firmy wraz z krótkimi filmikami opisującymi dane przedsiębiorstwo.
- Zwróciliśmy się z apelem do przedsiębiorców, aby zaprezentowali swoją działalność. Na nasz apel odpowiedziało 10 przedsiębiorców. Są to firmy o różnym profilu działalności. Poprzez naszą mapę interaktywną można zobaczyć, gdzie te przedsiębiorstwa są zlokalizowane, a także zobaczyć krótki filmik, związany z autopromocją poszczególnych firm. To stwarza na nowo możliwość odkrycia, jakie działalności są prowadzone w tamtym rejonie - wyjaśnia zastępca prezydenta Tarnowa Maciej Włodek.
Nie wszystkim jednak taki rodzaj wsparcia przedsiębiorczości przypadł do gustu. Zdaniem Jacka Okońskiego, właściciela warsztatu samochodowego, działania tarnowskiego magistratu są jedynie pozorowane, a pomoc z nich iluzoryczna. Na dodatek, jak twierdzi, urzędnicza propozycja nie trafiła bezpośrednio do jego funkcjonującej firmy, ale... do innego przedsiębiorstwa, która już dawno zakończyło działalność.
- Jeżeli samo podejście urzędników jest takie, że dostaję pismo, zamiast na moją firmę, działającą 30 lat, ale na przedsiębiorstwo, które nie istnieje od kilku lat, to świadczy o tym, że zaangażowanie pracowników magistratu i ich świadomość jest oderwana od rzeczywistości. To tak wygląda, jakby chcieli zrobić cokolwiek, ale tylko na pokaz. Później umyć ręce i powiedzieć, że nam pomagali. Sposób tej pomocy jest iluzoryczny. Trudno się spodziewać, by po takiej akcji w jakikolwiek istotny sposób można było zwiększyć liczbę naszych klientów - podkreśla.
Jego zdaniem pomoc miasta powinna iść w innym kierunku: albo czasowego zawieszenia podatku od nieruchomości, albo zmiany obecnej organizacji ruchu.
- Można by było robić ten remont, jak w pierwszym etapie, kiedy cały czas był zachowany ruch dwustronny. Samochody jadące z Tarnowa w stronę Tuchowa mogłyby jechać ul. Tuchowską jedną nitką. Natomiast pojazdy, które jadą do Tarnowa, mogłyby się częściowo poruszać bypassem przez ul. Ostrogskich i później wrócić na ul. Tuchowską - wskazuje Jacek Okoński.
Swoją propozycję zmiany ruchu przedsiębiorcy z ul. Tuchowskiej mieli złożyć urzędnikom jeszcze w tamtym roku, ale nie zyskała ona uznania.
Radny miejski Mirosław Biedroń wskazuje, że ta miejska kampania promocyjna, przedstawiana w takiej formie, jak dotychczas, ma z góry ograniczony zasięg odbiorców.
- Sama akcja, jest dobra, ale to raczej kroczek w dobrym kierunku, niż coś, co przyniesie spodziewane efekty. Świetnie, że jest mapa i pojawiły się filmy promujące te firmy, ale każdy mieszkaniec musi sam sobie tego poszukać na stronie miejskiej. W tej chwili jesteśmy na takim etapie, że z informacją trzeba dotrzeć do mieszkańca, a nie odwrotnie. Jeśli tego nie zrobimy, to ta promocja będzie miała ograniczony zasięg. Cały czas zachęcam, by takie działania promocyjne połączyć z kartą miejską, której cyfrowa wersja wciąż jest tworzona - podkreśla.
Tymczasem przedsiębiorcy, ale także kierowcy będą musieli uzbroić się w cierpliwość, bo o co najmniej trzy tygodnie opóźni się zakończenie robót przy Tuchowskiej. Przyczyną poślizgu są problemy z przebudową przepustu na potoku Strusinka. Oznacza to, że utrudnienia dla kierowców potrwają nie do końca lipca, ale najprawdopodobniej do końca wakacji.