Do rodzinnej tragedii doszło 5 października w jednym z bloków przy ulicy Krakowskiej w centrum Tarnowa. 27-letni mężczyzna zaatakował nożem swojego synka oraz żonę, a później próbował popełnić samobójstwo skacząc z balkonu. Niestety 7-letniego dziecka nie udało się uratować. Sprawca tragedii ponad tydzień przebywał w szpitalu wojewódzkim w Tarnowie. Ma m.in. złamaną miednicę. 27-latek przyznał się do winy. Twierdził, że w ten sposób chciał uchronić rodzinę przed czymś jeszcze gorszym. Według 27-latka była to jakaś grupa, jakaś władza, która miała ich uwięzić, zabrać dziecko i zabrać wszystko, co mają.  Biegli sprawdzą jego poczytalność. W specjalnym konwoju - karetką pogotowia w asyście policji został przewieziony do jednego z aresztów, który posiada oddział szpitalny. Grozi mu dożywocie.