Po wschodniej stronie tarnowskiego osiedla Krzyż znajdują się już dwie sortownie odpadów i wysypisko. Nowa instalacja do przetwarzania śmieci – także tych pochodzących z koszy mieszkańców podtarnowskich miejscowości – miałaby powstać właśnie tam, przy granicy z osiedlem Klikowa.
Mieszkam tutaj 33 lata. Kupiłem sobie działkę, żeby mieszkać w rodzinnym gronie. Wziąłem kredyt, wybudowałem dom, a teraz mogę powiedzieć, że znajduję się w Trójkącie Bermudzkim, bo w linii prostej do starego wysypiska śmieci mam 2 km, a do planowanego 1 km, więc z jakiej strony by wiatr nie zawiał, zawsze będzie śmierdziało
- mówi Radiu Kraków jeden z mieszkańców.
"Ludzie mają dosyć tego, co przeżyli do tej pory. Są poważne obawy co do uruchomienia tego przedsięwzięcia" - stwierdza przewodniczący Rady Osiedla Krzyż, Jan Radoń, który podkreśla, że w ciągu kilku dni zebrano ponad tysiąc podpisów pod petycją, w której rada domaga się od władz Tarnowa zablokowania budowy nowej sortowni po wschodniej stronie osiedla – na granicy z Klikową i z oddziaływaniem także na Piaskówkę.
Absolutnie się nie dziwię i dziękuję, bo każdy głos jest przez nas ewidencjonowany. To jest pomocne w całym postępowaniu, które musimy prowadzić na wniosek zainteresowanej strony. Z drugiej strony jest już końcówka maja, my jeszcze nie mieliśmy w urzędzie zgłoszenia czy skargi na uciążliwości odorowe w dzielnicy Krzyż
- deklaruje prezydent Tarnowa Jakub Kwaśny.
Mieszkańcy Krzyża przyznają, że od początku roku smród z dotychczasowych sortowni niemal nie występuje. Jedna z nich – należąca do spółki FB Serwis Karpatia – nie działa, bo przechodzi modernizację. Dostosowywana jest do spodziewanej od lat ustawy odorowej i większej hermetyzacji. Firma miała już dość oskarżeń, że to z jej instalacji pochodzi odór. Inwestycja ma się zakończyć jesienią.
Obecnie wszystkie oczy skierowane są na sortownię MPGK. Ale – jak mówią mieszkańcy – na jednoznaczną ocenę, kto faktycznie odpowiadał za smród, trzeba poczekać do naprawdę upalnych dni. To wtedy problem był zawsze największy.
Odory przedzierają się pomiędzy domami i docierają do odległych zabudowań. My będziemy umierać od tego smrodu. Mieszkańcy już się skarżą na bóle głowy i nudności
- ostrzega Sebastian Mruk, radny osiedlowy w Krzyżu.
Karol Wiśniewski z firmy EcoTech, która planuje budowę sortowni odpadów przy ul. Sadowej w Tarnowie, przekonuje, że nie będzie tam trafiać śmieci z całej Polski – jak podkreśla, obsługuje kilka podtarnowskich miejscowości. W rozmowie z Radiem Kraków dodaje, że słyszy głosy mieszkańców, ale uspokaja:
Będziemy starali się znaleźć kompromis zarówno z mieszkańcami jak i z urzędem miasta. Jesteśmy otwarci na rozmowę i nie pozostajemy obojętni na głos mieszkańców. Dostaliśmy wezwanie z urzędu miasta nakazujący nam hermetyzację zakładu. Analizujemy to i niebawem wyślemy poprawiony raport oddziaływania na środowisko i będziemy starali się dostosować zakład do wymagań
Firma EcoTech ma jednak na koncie już jedną wpadkę. Na swojej działce przy ul. Sadowej nie tylko przeładowywała odpady z ciężarówki na ciężarówkę, ale także składowała je dłużej niż 48 godzin. Jak tłumaczy Wiśniewski, wynikało to z faktu, że jedna sortownia była zamknięta, a druga – miejska – nie przyjmowała śmieci spoza gminy. Dodaje, że była to jednorazowa sytuacja, Sprawą zajmuje się Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
Postępowanie o wydanie decyzji środowiskowej dla trzeciej już sortowni w Tarnowie może potrwać miesiącami. Dopiero jeśli firma otrzyma pozytywną decyzję z miasta, będzie mogła wystąpić o pozwolenie na budowę.
Tymczasem na granicy osiedla Krzyż i Paskówka ma także powstać spalarnie odpadów. Zarówno miasto jak i MPEC przekonują, że nowoczesna instalacja nie będzie powodowała uciążliwości. Spalarnia może powstać najwcześniej za 4 lata.