Prokurator Piotr Krupiński, naczelnik Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie przyznaje, że to nietypowa sytuacja. Nie można wykluczyć, że kobieta chciała się zgłosić do aresztu, co jak jednak podkreśla Krupiński, powinna zrobić 13 lutego.

- Mogła opuścić kraj, informując o tym, że opuszczenie kraju nie będzie trwało dłużej niż 7 dni. Podejrzana była jednak wezwana do udziału w przesłuchaniu w charakterze podejrzanej w zeszłym tygodniu. Nie stawiła się i nie usprawiedliwiła swojej obecności. Niestawienie się podejrzanej utrudniło postępowanie i jego szybkość - podkreśla w rozmowie z Radiem Kraków Krupiński.

Renata wyciągnęła Iwonę Cygan w noc zaginięcia do baru w Szczucinie. Został jej postawiony zarzut czterokrotnego składania fałszywych zeznań, "które były istotne z punktu widzenia ustaleń dla śledczych prowadzących już w tamtym czasie to postępowanie". Zdaniem prokuratury od początku doskonale wiedziała, co się stało z Iwoną po wyjściu z baru, ale kłamała. Już 18 lat temu pojawiła się bowiem wersja, że Iwona wsiadała do samochodu należącego do Pawła K. podejrzanego o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem 17-nastolatki.

Sąd w Wiedniu zdecydował niedawno o ekstradycji Pawła K. do Polski, ale obrońca mężczyzny zapowiedział odwołanie od tej decyzji.


17-letnia Iwona Cygan ze Szczucina została zamordowana w nocy z 13 na 14 sierpnia 1998 r. Jej ciało znalazł nazajutrz przy wale Wisły w Łęce Szczucińskiej przypadkowy świadek. Sekcja zwłok wskazała jako przyczynę śmierci uduszenie. Ponieważ bezpośrednio po zabójstwie nie udało się ustalić sprawcy, śledztwo po pewnym czasie zostało umorzone.

Obecnie śledztwo kontynuuje zamiejscowy krakowski wydział Prokuratury Krajowej wraz z policjantami ze specjalnej grupy zajmującej się niewyjaśnionymi zbrodniami sprzed lat - Archiwum X Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. W wyniku intensywnych czynności śledczych pod koniec grudnia ub.r. ustalono podejrzanych w tej sprawie.

Zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem prokurator postanowił przedstawić Pawłowi K. pseud. "Młody Klapa", urodzonemu w 1971 roku w Szczucinie i ostatnio mieszkającemu w Wiedniu (Austria). Ponieważ nieznane było miejsce jego pobytu, prokuratura wydała za nim list gończy i prowadziła poszukiwania międzynarodowe, a Sąd Okręgowy w Tarnowie wydał Europejski Nakaz Aresztowania.

Na tej podstawie Paweł K. został zatrzymany 9 stycznia w Wiedniu przez austriackie organy ścigania. W połowie stycznia wysłany został wniosek o ekstradycję - zgodnie z oczekiwaniami strony austriackiej. 14 lutego Sąd Krajowy w Wiedniu uwzględnił wniosek strony polskiej o ekstradycję Pawła K. z Republiki Austrii do Polski. Postanowienie to nie jest prawomocne, podejrzanemu przysługuje na nie środek odwoławczy do Wyższego Sądu Krajowego w Wiedniu.

Jak wynikało z zarzutu zawartego w liście gończym, zdaniem prokuratury podejrzany 13 i 14 sierpnia 1998 r. w Szczucinie i Łęce Szczucińskiej, korzystając z pomocy dwóch osób, m.in. swego ojca (który usłyszał już zarzuty pomocnictwa i trafił do aresztu na trzy miesiące), dopuścił się zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. W Szczucinie zadawał swojej ofierze liczne ciosy twardym narzędziem, a następnie wywiózł ją w okolice wałów przeciwpowodziowych w Łęce Szczucińskiej i - brutalnie krępując - doprowadził do śmierci.

W sprawie podejrzanych jest już sześć osób. Oprócz Pawła K. i jego ojca zarzuty usłyszeli też trzej ówcześni lub obecni funkcjonariusze policji: Leszek W., Grzegorz J. i Jerzy S. Zarzucono im nadużycie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub niedopełnienia obowiązków oraz poplecznictwo, czyli utrudnianie postępowania karnego - co skutkowało niewykryciem sprawcy zabójstwa i jego pomocników przez ponad 18 lat. Wszyscy zostali aresztowani na trzy miesiące. Sąd odwoławczy nie uwzględnił zażaleń dwóch podejrzanych, którzy składali zażalenia na areszt.

Jak informował prok. Krupiński, dane zgromadzone w wyniku eksperymentu procesowego w Łęce Szczucińskiej z października ub.r., przesłuchania świadków, uprzednio uzyskana opinia Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie i zgromadzone dowody dały podstawę do zmiany kwalifikacji prawnej czynu na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.

Do tej pory policja i prokuratura, analizując zgromadzony materiał dowodowy, ustaliła też, że z zabójstwem Iwony C. bezpośredni związek ma zaginięcie i śmierć innego mieszkańca tej miejscowości. Mężczyzna ten w styczniu 1999 r. bezpośrednio po emisji programu kryminalnego, w którym omawiane było zabójstwo nastolatki i zapowiadana nagroda dla informatora, miał opowiadać, że zna sprawcę. Następnego dnia zniknął. Jego zwłoki znaleziono po kilku miesiącach w Wiśle, kilkanaście kilometrów poniżej Łęki Szczucińskiej.

Ze względu na dobro śledztwa prokuratura nie podaje informacji o innych czynnościach podejmowanych w ramach tego postępowania.

 

 

 

 

(Bartłomiej Maziarz/PAP/rk/ko)