- Mamy informacje od mieszkańców, że są z tego niezadowoleni. Już teraz tam są dość znaczne korki. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Tylko skręt w prawo, to mogą być kilometrowe kolejki od strony Woli Rzędzińskiej. Rozumiemy, że inwestycje trzeba przeprowadzić i to szybko. Rozumiemy, że jak się buduje drogę, muszą być objazdy. Ale jeżeli jest możliwość, aby w sposób łagodniejszy te objazdy zrealizować, no to trzeba je realizować. Dlatego wydaje mi się, że można puścić ten ruch w kierunku Lwowskiej i zobaczyć, co się będzie dalej działo. Przecież to jest tylko tymczasowe rondo. Tymczasowe mogą też być rozwiązania. Więc uważam, że najpierw powinny być jednak otwarte wjazdy na ulicę Lwowską i zobaczymy. Jeżeli to będzie bardzo przeszkadzało i te korki będą nierównomierne, można coś dalej robić. Jeżeli się okaże, że ulica Orkana będzie zablokowana na dwóch kilometrach, a Jana Pawła będzie w miarę przejezdna, no to będzie to złe rozwiązanie - podkreśla Kozioł.
Zakaz przejazdu z Orkana na wprost w Lwowską nie będzie obowiązywał komunikacji publicznej.
Władze Tarnowa podkreślają, że jeszcze nie otrzymały takiej prośby od wójta Gminy Tarnów. Natomiast zaznaczają, że rozwiązania związane z budową tymczasowego ronda były konsultowane z policją, Zarządem Dróg Wojewódzkich oraz Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad od początku roku, dlatego rozpoczęcie właściwych prac tak się opóźniło. Gmina Tarnów nie została zaproszona do udziału w tych konsultacjach, bo rondo powstaje na terenie miasta. Tarnowscy drogowcy podkreślają, że wylot z Orkana w Lwowską ich zdaniem powodowałby na tymczasowym rondzie zatory na głównym kierunku ruchu. Wykluczają już na tym etapie zmiany swoich założeń, bo to wymagałoby ponownych konsultacji projektu organizacji ruchu. Czas tymczasem ucieka.
Przypomnijmy, na czas rozbudowy wąskiego przejazdu pod wiaduktem na ulicy Lwowskiej, przez Tarnów tranzytem nie będą mogły przejeżdżać tiry powyżej 16 ton. Chodzi o to, żeby nie spiętrzać utrudnień, ale też pokazać władzom jak ważna jest budowa wschodniej obwodnicy Tarnowa.
Tymczasem kierowcy podkreślają, że z takiej organizacji ruchu mogą być jeszcze większe kłopoty. Jeśli nie będą mogli przejechać na wprost od Orkana, będą wjeżdżali na stację benzynową i korzystali z wylotu z niej w Lwowską, a następnie zakręcali na rondzie w kierunku centrum miasta.