Zawody Pucharu Świata w Pradze rozpoczęła rywalizacja na skróconym torze. To nowy pomysł Międzynarodowej Federacji Kajakarskiej (ICF), który miał być wprowadzony we wszystkich zawodach cyklu w tym sezonie. Ostatecznie pomysł odłożono na przyszłość, jednak organizatorzy jednego z najbardziej lubianych Pucharów Świata, czyli tego w Pradze, postanowili przetestować u siebie tę formułę.
A warto przypomnieć, że doskonale w takich warunkach czuje się Klaudia Zwolińska, czyli nasza wicemistrzyni olimpijska z Paryża na klasycznym dystansie. I potwierdziła to na torze, bowiem po kwalifikacjach kategorii K-1 była druga i do pierwszej Gabrieli Satkovej straciła tylko 0,15 sekundy. W finale Zwolińska pojechała równie dobrze i wywalczyła srebro. – Lubię starty w short slalomie, a szczególnie w Pradze, bo to moje ulubione miejsce jeśli chodzi o zawody międzynarodowe. Gdzie więc mogę wrócić po chorobie w lepszym stylu, niż w Czechach? – uśmiecha się Zwolińska. – Czuję się bardzo dobrze po tych dwóch przejazdach i czuję dobrą energię również na kolejne starty. Liczę też na kibiców, ale też na medale, bo co roku przywożę z ważnej imprezy krążek. Teraz mam już zapewniony w Pucharze Świata i bardzo się z tego cieszę.
Zwolińska miała wystartować również w C-1 na krótkim dystansie, jednak ostatecznie zrezygnowała ze względu na fakt, że zawody nie są punktowane do rankingu Pucharu Świata, a w sobotę liderkę naszej kadry czekały występy w docelowych kategoriach K-1 i C-1, a w niedzielę w kayak crossie. W C-1 popłynęła za to Aleksandra Góra, która także awansowała do finału! Dziesiąte miejsce dało jej możliwość walki o medale, a w decydującej próbie zajęła jedną pozycję wyżej. – Czuję niedosyt, bo byłabym znacznie wyżej, gdyby nie ten ostatni podjazd – mówi Stach. – Jakbym pojechała tak, jak w pierwszym przejeździe, to byłoby super. Ale i tak jako kadra mamy kilka finałów, teraz czas na mały odpoczynek i w sobotę znów działamy. Atmosfera jest niesamowita, kibice doskonale dopingują i w Pradze naprawdę startuje się znakomicie.
Bardzo dobrze popłynęli również zawodnicy męskiej reprezentacji Polski, których wspiera PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. Do finału zakwalifikowało się dwóch naszych kajakarzy: Dariusz Popiela i Mateusz Polaczyk (odpowiednio szóste i siódme miejsce). Nieco słabiej poszło Jakubowi Brzezińskiemu, który uplasował się dopiero na 39. pozycji i zakończył swój udział w piątkowych zawodach. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest LOTTO.
W finale znów doskonale pojechał Polaczyk, który ostatecznie uplasował się na trzeciej pozycji i wywalczył brązowy medal! – Klaudia otworzyła ten worek z polskimi medalami, a ja dołożyłem jeszcze brąz – cieszy się Polaczyk. – Moje przejazdy były naprawdę w porządku. Cały czas jestem w dobrej dyspozycji. Slalom to gra błędów, można być w świetnej formie, ale czasem nie dowieźć tego do końca. Zdobyłem po raz kolejny medal w tak naprawdę mekce kajakowej i życzę każdemu, żeby miał okazję wystąpić w Pradze. Jest tu najlepsza atmosfera, ale nie ma się czemu dziwić, bo Czesi to potęga, jeśli chodzi o slalom. W sobotę i niedzielę również będziemy startowali przy pełnych trybunach i dam z siebie wszystko.
Popiela w tym sezonie wywalczył natomiast pierwszy finał, a ostatecznie był w nim dziesiąty. – Cieszy mnie ten finał. Short to bardzo fajna formuła i od lat mówiło się, że ona wejdzie do programu Pucharu Świata. To tylko pokazuje, że slalom może być rozgrywany w różny sposób i jeszcze bardziej emocjonujący – mówi Popiela.
Słabiej poszło za to naszym kanadyjkarzom. Michał Wiercioch poprzez ominięcie jednej z bramek nie mógł myśleć o miejscu w finale (44. pozycja). W najlepszej dwunastce nie znaleźli się też Kacper Sztuba (24. pozycja) i Grzegorz Hedwig (38. pozycja).
W sobotę w Pradze odbędą się zawody w K-1 i C-1 na pełnym dystansie. Udział w nich wezmą wszyscy zawodnicy, którzy wystartowali również w piątek, a zawody będą już wliczane do rankingu ICF.