W pierwszej fazie PP rywalizowało sześć zespołów z najwyższej klasy rozgrywkowej (nie zgłosiły się ekipy: Master Pharm Rugby Łódź, Orkan Sochaczew, Skra Warszawa) podzielonych na dwie grupy.

Ogniwo zostało najlepszą ekipą gr. Pomorskiej. Faworytem gr. Centralnej była Awenta Pogoń Siedlce. Jednak ze względu na kłopoty kadrowe nie przystąpiła do meczu z Juvenią Kraków ani z Edach Budowlanymi Lublin. W efekcie o awansie krakowian do finału zadecydował ich triumf w pojedynek z lublinianami.

Trener Juvenii Konrad Jarosz zapowiedział, że jego ekipa na pewno do finału podejdzie poważnie.

"Mam zespół nieobliczalny, głodny sukcesu. Jest on w stanie sprawić niespodziankę" - zauważył.

Poinformował, że do Łodzi jego drużyna pojedzie wyłącznie w krajowym zestawieniu.

Rugbiści Ogniwa w swojej grupie rozgromili u siebie Lechię Gdańsk 80:0 oraz pokonali w Gdyni Arkę 36:12. W sobotniej konfrontacji sopocianie nie wystąpią w najsilniejszym składzie.

„Mamy sporo urazów, a największy problem jest w młynie. Rozsypała się nam głównie trzecia linia tej formacji. W meczu z Arką ciężkiej kontuzji doznał rwacz AJ Rossouw z RPA, który złamał kość piszczelową i w tym roku już nie zagra. +Rosół+ przeszedł operację i dopiero po 12 tygodniach wyjmą mu śruby z nogi. W tym samym spotkaniu urazu mięśnia dwugłowego nabawił się wiązacz Piotr Zeszutek. Naszego kapitana też czeka dłuższa przerwa” – dodał Olszewski.

Po zabiegach chirurgicznych są Maciej Wojtkuński i Władysław Grabowski. Ten pierwszy miał w maju operację przepukliny, a Grabowski przeszedł w kwietniu rekonstrukcję więzadeł krzyżowych. Grający także w trzeciej linii młyna Marek Przychocki ma problemy z kolanami, podobnie zresztą jak występujący w pierwszej linii Wojciech Karol. Pod znakiem zapytania stoi również udział w finałowym meczu kontuzjowanego w potyczce z Lechię obrońcy Romana Żuka.

„Pomimo kadrowych problemów jedziemy do Łodzi w jednym celu – po zwycięstwo” – dodał dyrektor Ogniwa.

Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godz. 16.00.

(PAP/WS)