To było spotkanie na samym dnie ligowej tabeli. Olimpia-Beskid i KPR to dwie najgorsze drużyny w stawce, które zajmowały kolejno ostatnie i przedostatnie miejsce. Dla Olimpii była to więc swego rodzaju chwila prawdy - tylko zwycięstwo z rywalkami z Jeleniej Góry pozwoliłoby nadal realnie myśleć o wydostaniu się ze strefy spadkowej. Mecz na początku był bardzo wyrównany, a dopiero w drugiej jego fazie przyjezdne zaczęły uciekać, prowadząc w pewnym momencie 13:9. Szybko te straty odrobiła jednak Olimpia-Beskid i po pierwszej połowie utrzymywał się rezultat remisowy - 14:14.
W drugiej części KPR Jelenia Góra na początku zdobył kilka goli z rzędu, wypracowując sobie pięciobramkową przewagę. Olimpia-Beskid za odrabianie wzięła się w ostatnim kwadransie tego meczu. Ze stanu 18:23 szczypiornistki z Nowego Sącza doprowadziły do rezultatu 22:23. Na sześć minut przed końcem przedwcześnie swój udział w meczu zakończyła Barbara Choromańska, która obejrzała czerwoną kartkę. Olimpia-Beskid się jednak nie poddawała i w 58. minucie było 25:25. Kolejne dwie bramki zdobyły jednak przyjezdne, a małopolską ekipę stać było już tylko na jedno trafienie. W ostatniej minucie sędzia raz jeszcze pokazał czerwoną kartkę - tym razem zawodniczce KPR-u, Karolinie Kanickiej.
Mecz zakończył się minimalną porażką Olimpii-Beskid, która nie pomoże tej drużynie w walce o utrzymanie. KPR Jelenia Góra odskoczył w ten sposób na dystans czterech punktów ekipie małopolskich szczypiornistek. W 30. kolejce Olimpia-Beskid zanotowała już 23. porażkę w tym sezonie.
Olimpia-Beskid Nowy Sącz - KPR Jelenia Góra 26:27 (14:14)
AD