Na hali w krakowskich Piaskach Wielkich rozegrano zaległy mecz 1. kolejki Ekstraligi Futsalu Kobiet. Mecz nie byle jaki - broniące tytułu zawodniczki AZS UJ grały z liderem południowej grupy Ekstraligi - ROW-em Rybnik. Mecz dla krakowianek nie ułożył się dobrze. W drugiej minucie do bramki miejscowych trafiła Sobkowicz, a niespełna 60 sekund później podwyższyła Lizoń. W 11. minucie Wójcik trafiła na 3:0 dla ROWu, natomiast w minucie 22. - zaraz po zmianie stron - było już 4:0 po tym, jak swoją drugą bramkę zdobyła Lizoń.

Niewiele wskazywało na pogoń "Jagiellonek", która rozpoczęła się minutę po stracie czwartego gola. Sitarz przywróciła miejscowcym nadzieje, a pięć minut później Wilk sprawiła, że było już tylko 2:4. Ataki miejscowych nabierały na tempie, a one same uwierzyły w odrobienie strat. W 34. minucie Sitarz z rzutu wolnego zdobyła gola kontaktowego i zagwarantowała w krakowskiej hali niezwykle emocjonującą końcówkę. Na 40 sekund przed końcem Sitarz - bohaterka tych zawodów - głową pokonała bramkarkę ROW-u i sprawiła, że cud stał się faktem.

To było pełne emocji zakończenie rundy w kobiecych rozgrywkach futsalowych. Na tym etapie liderem jest ROW, z dorobkiem 13 punktów na koncie. Krakowskie zawodniczki mają o osiem punktów mniej i plasująsię w tabeli na czwartej lokacie.

AD