"Rosjanie zostali z tych zawodów wykluczeni, ale mający ponadstuletnią tradycję historię nasz festiwal narciarski na Holmenkollen zawsze był i pozostanie symbolem wolności. To tutaj w 1945 roku 100 tysięcy osób witało powrót króla Olava V z emigracji spowodowanej hitlerowską okupacją podczas, której Niemcy nie zdecydowali się na organizację zawodów. To miejsce zobowiązuje, bo mamy w Europie nową straszną wojnę" - powiedział szef komitetu organizacyjnego Stefan Marx.

Sponsorzy, nie licząc się z kosztami, w ostatniej chwili zmieniają plansze i plakaty reklamowe tak, aby umieścić na nich niebieskie i żółte kolory narodowe Ukrainy. Na ten krok zdecydował się główny sponsor zawodów - krajowa spółdzielnia mieszkaniowa OBOS i na nowych plastronach nad i pod numerem startowym znajdzie się flaga Ukrainy. Wchodzącym na obiekt kibicom będą rozdawane ukraińskie flagi.

"Chcemy, aby zdjęcia z kamer telewizyjnych obiegły cały świat. Skocznia też zostanie oświetlona w kolorach niebieskim i żółtym, a status gościa honorowego będzie mieć młodzieżowa reprezentacja Ukrainy w biegach narciarskich, która po mistrzostwach świata juniorów zdecydowała się pozostać w Norwegii na jakiś czas. Specjalnym gościem będzie natomiast ambasador Ukrainy w Norwegii" - tłumaczył Marx.

"Niestety obrazy te raczej nie dotrą do rosyjskich kibiców, ponieważ przedstawiciele stacji telewizyjnej posiadającej prawa do transmisji, TV Match, już opuścili Oslo" - przekazał.

A już w czwartek pięciu polskich skoczków narciarskich wystartuje w konkursie Pucharu Świata w Lillehammer, pierwszym z trzech z cyklu Raw Air. W kwalifikacjach najlepszy z biało-czerwonych Kamil Stoch był czwarty, a Dawid Kubacki szósty. Oprócz nich w konkursie wystartują Piotr Żyła, Paweł Wąsek oraz Kacper Juroszek. Nie awansował Stefan Hula, którego w kolejnych zawodach cyklu zastąpi Jakub Wolny.

W kwalifikacjach najlepszy był reprezentant gospodarzy Johann Andre Forfang, a Stocha wyprzedzili jeszcze dwaj Austriacy - Stefan Kraft i Manuel Fettner.

W tym roku cykl Raw Air jest krótszy niż w poprzednich latach i składa się z trzech konkursów, a do klasyfikacji są wliczane także kwalifikacje przed każdym z nich. Łącznie punktowanych jest dziewięć skoków. Czwartkowy konkurs w Lillehammer rozpocznie się o szesnastej.