Do Wisły Kraków trafił Pan pod koniec 2020 roku. Jak przebiegała Pana aklimatyzacja w Polsce, w mieście, oraz w samej społeczności piłkarskiej Białej Gwiazdy?

M.Frydrych: Na początku nie było łatwo. COVID-19 spowodował, że całe miasto było zamknięte. Wraz z rodziną nie mogliśmy zobaczyć wielu pięknych miejsc w Krakowie. Jeśli chodzi o aklimatyzację w drużynie, wszystko było w porządku. Pochodzę z Ostrawy, która jest położona bardzo blisko granicy z Polską, dlatego bariera językowa nie stanowiła problemu. Oczywiście, piłkarz musi udowodnić swoją wartość na boisku – wtedy akceptacja drużyny jest gwarantowana.

Czy w trakcie swojej kariery przywiązuje Pan dużą wagę do diety, oraz czy trudno było przestawić się z kuchni czeskiej na kuchnię polską?

M. Frydrych: Od około pięciu lat współpracuję z trenerem, który dba o moje przygotowanie fizyczne, mentalne oraz żywnościowe. Polska kuchnia nie jest lekka (śmiech). Uwielbiam jeść proste dania z ryżem, kurczakiem, rybami oraz sałatą. Oczywiście, spróbowałem polskiej kuchni, dokładnie pierogów, jednak był to okres przedmeczowy, dlatego nie chciałem zjeść za dużo.

Czeska piłka to synonim solidności i zaangażowania. Czy mógłby Pan porównać treningi ze Slavii Praga do tych w Wiśle Kraków? Czym się różniły?

M. Frydrych: Odkąd przyjechałem do Wisły, miałem już trzech trenerów. Każdy z nich posiadał swoją wizję przeprowadzania treningów. Grając w Slavii, przez 3,5 roku trenowałem pod wodzą jednej osoby, dlatego ciężko jest porównywać konkretne style. W Czechach na pewno najtrudniejszy jest sezon przygotowawczy, trenerzy przywiązują dużą wagę do biegania bez piłki. Ćwiczenia są intensywne, czasami nawet trudne. Podobnie jest w Wiśle - przed teraźniejszym sezonem również pracowaliśmy nad aspektami fizycznymi, aby być przygotowanym na każdy mecz.

W ostatnim meczu ligowym z Górnikiem Zabrze strzelił Pan ważną bramkę, która dała Wiśle zwycięstwo na wyjeździe. Chciałbym zapytać o najpiękniejszego gola, jakiego strzelił Pan w swojej karierze.

M. Frydrych: Myślę, że moją najpiękniejszą bramką, jaką udało mi się strzelić, była ta z meczu przeciwko Lechii Gdańsk. Oprócz tego trafienia, muszę wspomnieć o golu, którego zdobyłem w  barwach Slavii. Bramka na 1:0 w 88 min. w meczu z Viktorią Pilzno. Ten gol jest dla mnie najważniejszy, ponieważ trzy dni przed spotkaniem urodziła się moja pierwsza córka. Wraz z całą drużyną celebrowaliśmy tę bramkę, to były piękne chwile.

Podczas pobytu w Slavii Praga miał Pan okazję mierzyć się z takimi zespołami, jak Inter Mediolan, Zenit Petersburg czy FC Barcelona. Jaki piłkarz, z którym grał Pan na jednym boisku, zrobił na Panu największe wrażenie?

M. Frydrych: Największe wrażenie zrobił na mnie Leo Messi, to oczywiste. Innym piłkarzem, który mocno mi zaimponował, był Romelu Lukaku. Granie przeciwko niemu było bardzo trudne, to niesamowicie szybki i silny piłkarz. Jego jakość widać na każdym kroku, czasami potrafi zdobyć bramkę z niczego.

Czeskie zespoły regularnie występują w europejskich pucharach. Zespołom z naszej ligi sprawia to wiele kłopotów. Czym Pana zdaniem jest to spowodowane?

M. Frydrych: W Czechach droga do europejskich pucharów jest znacznie krótsza. Zdobywca tytułu ma gwarancję gry w Lidze Mistrzów. Reszta czołówki walczy w Play-offach. Polskie drużyny muszą zmagać się z wieloma meczami w eliminacjach, co nie jest łatwym zadaniem. Często w polskich zespołach zawodnicy dołączają do drużyny na początku sezonu, dlatego trudno jest zbudować stabilny skład w tak krótkim czasie. Zespoły, które rywalizują z polskimi ekipami w walce o europejskie puchary, zawsze są zdeterminowane i znakomicie przygotowane; takich meczów nie wygrywa się z łatwością.

W sobotni wieczór, przy ul. Reymonta, Wisłę Kraków czeka ligowe starcie ze Śląskiem Wrocław. Czy zwycięstwo w Zabrzu dodało Białej Gwieździe energii na kolejne sukcesy w Ekstraklasie?

M. Frydrych: W meczu z Górnikiem przełamaliśmy złą passę trzech porażek z rzędu. Myślę, że cała drużyna będzie zdeterminowana i w domu pokażemy naszym kibicom, że jesteśmy dobrze przygotowani. Chcemy sprawić im radość i na boisku zrobimy wszystko, aby pokazać naszą jakość i zagrać jak najlepiej.

Rozmawiał Michał Chmielewski