Pierwsze walne zgromadzenie, wybory, dziesięciopunktowy program - teraz kwestia stadionu. Hutnik znowu będzie gospodarzem na Suchych Stawach.

Przez Prezydenta Jacka Majchrowskiego podpisane zostało zarządzenie o przekazaniu w dzierżawę obiektów - boiska i pawilonu na Suchych Stawach. Jesteśmy aktualnie w trakcie procedury przejmowania. Mam nadzieję, że najbliższy mecz, który czeka nas 18 marca będziemy mogli rozegrać już pod hasłem "Gramy u siebie".

Jakie to ma znaczenie dla klubu?

Znaczenie jest dwojakie - marketingowe i finansowe. Od siedmiu lat, gdy w 2010 upadła sportowa spółka akcyjna i w to miejsce grupa młodych kibiców stworzyła stowarzyszenie Nowy Hutnik 2010 i powołała klub sportowy, musieliśmy jako klub wynajmować to boisko. To wiązało się z dużymi wydatkami. Teraz te koszty nam odpadną. Do tego, za zgodą Gminy Kraków, będziemy mogli wynajmować pomieszczenia w naszym pawilonie i boisko na różne imprezy sportowe - rzecz jasna w takim zakresie, by nie niszczyć naszej płyty głównej, która będzie oczkiem w głowie i będzie musiała być utrzymywana do czerwca w stanie zgodnym z wymogami PZPN-u. Na Suchych Stawach bazę treningową ma mieć jedna z drużyn, które przyjadą do Polski na Młodzieżowe Mistrzostwa Europy. Zainteresowanie naszym stadionem jest duże, kilka drużyn już interesuje się naszą bazą.

Można zdradzić o jakie reprezentacje chodzi?

Dzwonił do mnie przedstawiciel reprezentacji Danii, zapytanie było też ze Szwecji. Więcej szczegółów na dzień dzisiejszy zna Zarząd Infrastruktury Sportowej, ponieważ formalnie ja nie mogłem jak dotąd podejmować rozmów na temat wynajęcia obiektu i odsyłałem do ZIS-u. Procedura trwa, umowa będzie podpisana w marcu, natomiast z datą obowiązującą od 1 marca.

Z jednej strony nie będziecie musieli wynajmować stadionu, z drugiej jednak strony będziecie musieli wydawać pieniądze na jego utrzymanie.

Żeby starać się o przejęcie w dzierżawę stadionu musieliśmy przedstawić biznesplan do Zarządu Infrastruktury Sportowej. Jak oświadczył profesor Jacek Majchrowski, miasto ma różne doświadczenia z różnymi klubami jeżeli chodzi o dzierżawienie stadionów. Nie będę mówić o szczegółach, ale myślę, że kibice wiedzą, jakie kluby mają kłopoty z płatnościami za swoje stadiony. Został przedstawiony w miarę dokładny biznesplan, który pokazał, że będziemy na lekkim plusie. To już wystarczy.

Mówił pan, że do końca stycznia pojawi się sponsor, pozwalający spokojnie myśleć o utrzymaniu Hutnika. Tymczasem kończy się luty, a sponsora wciąż nie ma.

Sponsor główny miał, i mam nadzieję, że wciąż ma zapewnić nam w miarę stabilne funkcjonowanie. Ja zawsze zaznaczałem jednak, że nie będzie to sponsor na miarę takiego, jakiego miała Wisła czy Cracovia. W naszych warunkach w tej chwili jest to praktycznie niemożliwe. Ma to być dość poważna firma z budownictwa, działająca w branży instalacji elektrycznych. Jesteśmy z prezesem tej firmy umówieni, że ostateczna decyzja zapadnie do 31 marca. Zwłoka wynikła niestety z nieprzewidzianych sytuacji organizacyjnych wewnątrz firmy, na którą nie mieliśmy wpływu i nie miał go również prezes firmy. Mam nadzieję, że w ostatnim dniu marca będę mógł ogłosić, że mamy głównego sponsora. Jeśli nie, zapewniam naszych kibiców, że finansowanie klubu i tak będzie zapewnione przez mniejszych sponsorów, tak zwanych sponsorów wspierających. Ostatnim przykładem jest podpisanie umowy ze sponsorem zajmującym się instalacjami słaboprądowymi. Szczegóły można znaleźć na naszej stronie internetowej.

Jeżeli główny sponsor by się nie znalazł, trzeba będzie odłożyć plany powrotu do trzeciej ligi na kolejne sezony?

Na dzień dzisiejszy nie odpowiem na to pytanie. Rozmowy ze sponsorem rozpoczęły się dokładnie 11 listopada, w dniu ostatniego rozgrywanego przez nas meczu przy sztucznym oświetleniu. Negocjacje trwały cały czas i wszystko było na dobrej drodze. Zagrożenie pojawiło się bardzo niedawno, w związku z tym podjąłem intensywne kroki celem zapewnienia mniejszych sponsorów, o mniejszym wkładzie finansowym. Na dzień dzisiejszy na sto procent nie chcę deklarować walki o trzecią ligę, ale nie powiem też, że nie będziemy walczyć o awans. Trzeba po prostu poczekać. Nawet mimo braku głównego sponsora może się okazać, że finansowanie nam na to wystarczy. Toczą się równolegle różne sprawy, z których klub może mieć znaczny wpływ finansowy. To jest jeszcze na takim etapie, że nie chciałbym póki co o tym mówić.

Kibice zastanawiają się co dalej z młodymi piłkarzami Hutnika, z których klub słynął.

To oczko w mojej głowie. Trzech moich synów jest wychowankami naszego klubu, jeden do tej pory gra w drużynie juniorów starszych. Stawiamy na młodzież, Hutnik zresztą zawsze z tego słynął. Barierą rozwoju jest dla nas baza treningowa. Po przekształceniach w 2010 roku mamy do dyspozycji tylko jedno boisko treningowe. Na tym boisku musi ćwiczyć sześć grup młodzieżowych i drużyna seniorów. Jest ciasno jeśli chodzi o terminy, ale też stanowi to niesamowite obciążenie dla murawy. Tam przekroczone są wszelkie normy. Pojawiło się światełko związane z budową boiska sztucznego.

Czyli baza może się powiększyć?

Będzie to sztuczne boisko pełnowymiarowe o jednej z najnowocześniejszych nawierzchni w Polsce. Po pewnych modyfikacjach, które zgłosiliśmy, to boisko będzie mogło uzyskać licencję na grę w czwartej lidze. Powstaje ono głównie z zamysłem treningowym, ale o taką licencję też się staramy. Będzie ono oświetlone, co umożliwi treningi.

Kto odpowiada za budowę tego boiska?

Przetarg został rozstrzygnięty pod koniec grudnia, a prace budowlane już trwają. Inwestorem jest Gmina Kraków, inwestorem zastępczym jest Zarząd Infrastruktury Sportowej. Mamy zapewnienia, że to boisko jest dla Hutnika. Żywię dużą nadzieję, że decydenci dotrzymają słowa, ponieważ dla nas to boisko jest bardzo istotne. Po pierwsze będziemy mogli z nim odnawiać naszą szkółkę, która istniała jako Stowarzyszenie Pomocy Młodym Talentom Sportowym. Została ona rozwiązania, roczniki trafiły do Siemachy, a u nas został tylko jeden rocznik. Przez ostatnie lata nie ogłaszaliśmy naboru, bo nie mieliśmy czego zaproponować dzieciom i rodzicom, ze względu na brak bazy. Teraz będzie gdzie trenować. Druga wartość to wartość komercyjna. To będzie bardzo nowoczesne boisko i jesteśmy przekonani, że w okresach przygotowawczych przed rundami będzie ono wykorzystywane przy okazji różnych sparingów, a dla nas będzie to dochód.

Zadłużenie klubu ma być wyzerowane do połowy roku, takie przynajmniej były obietnice.

Chciałbym wyraźnie powiedzieć, że to były plany, a nie stwierdzenia kategoryczne. Padły one na bazie pozyskania głównego sponsora. Spłata zadłużeń trwa, są różne kwoty, które spłacamy w miarę posiadanych środków. Najbliższa spłata zadłużenia przewiduje, że przed pierwszym meczem rundy wiosennej, a więc przed 18 marca, zostaną wypłacone zaległości czterem zawodnikom, którzy u nas grają. Na stan 18 marca żaden aktualnie grający u nas zawodnik nie będzie miał zaległości płatniczych. A czy wszystko spłacimy, okaże się tak naprawdę na walnym zgromadzeniu w czerwcu. Ja dążę do tego, żeby wszystkie długi były spłacone dokładnie. Jeżeli to się nie uda, będziemy się starać, by przynajmniej ich większość została spłacona.

O czym w perspektywie najbliższych lat marzy prezes Hutnika Nowa Huta?

Marzę przede wszystkim o tym, żebyśmy wrócili do dawnej świetności. Do tradycji klubu, który powstał w 1950 roku. W ramach kontynuacji tej tradycji w tym tygodniu zarząd podejmie uchwałę o zmianie nazwy klubu, powrocie do nazwy Hutnik Kraków. Nasz klub kojarzy się generalnie z tą nazwą i jako Hutnik Kraków odnosił największe sukcesy. Nazwa naszego stowarzyszenia pozostanie bez zmiany. Mam nadzieję, że zarząd Małopolskiego Związku Piłki Nożnej przychyli się do naszej prośby, bo tak to wygląda pod względem proceduralnym. To są marzenia związane z sentymentem do klubu. Wystąpiliśmy również o zwrot naszych wszystkich klubowych pamiątek, przede wszystkim sztandaru. Wszystkie te pamiątki przez siedem lat były zamknięte i nie widziały światła dziennego. W najbliższym tygodniu spodziewamy się pozytywnej decyzji. To też może być ważny akcent, jeśli chodzi o sferę kultywowania tradycji klubu. Niestety, sprawy finansowe determinują dalsze plany. Marzyłbym o grze w ekstraklasie, bo był taki czas, gdy jedynym krakowskim przedstawicielem w najwyższej lidze był właśnie Hutnik. To są zbyt dalekie plany i nawet nie marzę o tym, żeby za mojego życia mogły się one spełnić. Awans do ekstraklasy to skomplikowana sprawa, na obecnym etapie skupiamy się na awansie do trzeciej ligi. Na pewno nie będziemy się zadłużać, żeby za wszelką cenę awansować jak najwyżej. Wiemy doskonale, że kluby, które mają pomoc od miasta też mają kłopoty finansowe. Większość klubów, od najniższych szczebli po najwyższe, ma te problemy finansowe.

Korzystając z okazji, chciałbym zaprosić wszystkich kibiców na sparing, który odbędzie się 5 marca. Przed meczem planujemy prezentację drużyny, włącznie z nowymi strojami. Zapraszam też gorąco na 18 marca na mecz, który będzie rozegrany pod hasłem "Gramy u siebie". Mam nadzieję, że frekwencja będzie na tle ostatnich lat rekordowa.

Rozmawiał Kuba Niziński