"Selekcjoner pierwszej reprezentacji, Adam Nawałka, w rozmowie z Prezydentem Majchrowskim zadeklarował, że tacy zawodnicy, jak Milik, Zieliński czy Kapustka będą podczas turnieju do dyspozycji trenera. Chcemy, aby na trybunach pojawiła się jak największa liczba dzieci i młodzieży." Na temat współorganizowanych przez Kraków Mistrzostw Europy w Siatkówce oraz przede wszystkim Młodzieżowych Mistrzostw Europy w piłce nożnej na antenie Radia Kraków Kuba Niziński i Grzegorz Bernasik rozmawiali z Januszem Koziołem, pełnomocnikiem Prezydenta Miasta Krakowa do spraw sportu.
W przyszłym roku Mistrzostwa Europy U-21 w piłce nożnej, a już w tym tygodniu czeka nas losowanie grup tych Mistrzostw.
Jest to drugie z najważniejszych wydarzeń poprzedzających Mistrzostwa Europy. W czerwcu, dokładnie rok przed rozpoczęciem imprezy mieliśmy "One Year To Go", za to w czwartek czeka nas losowanie grup finałowych. Finalistów jest dwunastu, wśród nich oczywiście Polska, jako gospodarz turnieju. Jesteśmy rozstawieni co oznacza, że w Krakowie w pierwszej fazie Mistrzostw, podczas rozgrywek grupowych, grać będą Niemcy lub Portugalia. Polacy grać będą w Lublinie. Naszą reprezentację w Krakowie mamy nadzieję zobaczyć w półfinale. Jeżeli grupę "lubelsko-kielecką" Polacy wygrają to wówczas na pewno zagrają właśnie tu. Później w Krakowie finał, gdzie również chcielibyśmy Polaków zobaczyć.
Wielką imprezą będą siatkarskie Mistrzostwa Europy. Reprezentacja Polski zacznie w Gdańsku i również tu po fazie grupowej chcemy zobaczyć Biało-czerwonych w Krakowie. Jeśli tak się nie stanie, będzie to katastrofa dla imprezy?
W przypadku siatkówki przekonaliśmy się już, że jeżeli nie gra reprezentacja Polski, jeżeli nie ma szansy na sukces sportowy, publiczność nie zjeżdża tak masowo. Wracając do piłki nożnej - zostałem przez UEFA zaproszony na poprzedni finał młodzieżowych mistrzostw Europy. Tam oczywiście magnesem dla Czechów była ich reprezentacja, ale dla samych kibiców futbolu magnesem był na przykład Renato Sanches, Kevin Volland, Marc-Andre ter Stegen - piłkarze, którzy grają jeszcze na poziomie młodzieżowych mistrzostw, a tak naprawdę są już gwiazdami wielkiej piłki.
Spoglądając na naszą reprezentację - w niej też mogą się pojawić nazwiska, które powinny przyciągnąć na trybuny.
Konieczne jest tutaj odniesienie do spotkania Prezydenta Miasta Krakowa Jacka Majchrowskiego z Adamem Nawałką. Podczas tego spotkania selekcjoner zadeklarował jednoznacznie, że cała szóstka - Milik, Zieliński, Kapustka, Stępiński, Linetty i Dawidowicz - jeżeli będzie zdrowa, zostanie oddana do dyspozycji trenera młodzieżowej reprezentacji.
Niektórzy widzą w tym pułapkę. Drużyna młodzieżowa dotychczas grała w swoim składzie, a nagle wpadnie do niej sześciu, można ich tak nazwać, "gwiazdorów", obcych ciał.
To jest na pewno problem. Dzisiaj ta młodzieżowa reprezentacja, która nie musiała grać w eliminacjach, gra kolejne mecze sparingowe. Ja byłem na prawie wszystkich meczach, obserwowałem je. Nie tak dawno graliśmy w Tychach z Niemcami. Pierwsza połowa tamtego meczu zrobiła na nas spore wrażenie - w wykonaniu Niemców widzieliśmy, jak młodzi ludzie mogą grać dorosłą piłkę. W drugiej połowie, gdy Polacy przestali się bać, widzieliśmy, jak z takim stylem gry można sobie poradzić. To nie był jeden gol i zwycięstwo. Sytuacji było dużo więcej i to wszystko pokazało, że właściwie z każdym możemy powalczyć. Dzięki takim meczom towarzyskim w jednej chwili można stać się obiektem zainteresowania klubów zagranicznych. Przykład stopera Zagłębia Lubin Jarosława Jacha. Miał być kiedyś w Krakowie, zainteresowana była nim Wisła, ale niestety z jakichś powodów nie udało się go sprowadzić. W tej chwili poważne kluby z Hiszpanii, z Włoch interesują się tym młodym chłopakiem, który ma świetne warunki fizyczne, potrafi grać w obronie, ale i strzelać. Myślę, że bez najmniejszych problemów podejmie z Dawidowiczem rywalizację o miejsce na środku obrony w reprezentacji.
To oznacza, że podczas turnieju połowa trybuny VIP będzie wypełniona menadżerami z całego świata?
Tak jest na każdych młodzieżowych mistrzostwach. W Czechach prawdziwe gwiazdy oglądało się i na boisku i na trybunach. Na trybunach siedziały te gwiazdy, których czas czysto piłkarski już minął i dzisiaj pracują jako skauci, podglądają zawodników dla najlepszych klubów. Potem zaczyna się bój o takiego Renato Sanchesa, który był przecież najpierw gwiazdą młodzieżowych, a później dorosłych mistrzostw Europy.
Takie imprezy potrzebują w ogóle promocji czy trybuny zapełnią się same?
Działamy w tym aspekcie dwutorowo. Po pierwsze, w związku z tym, że są to młodzieżowe Mistrzostwa Europy, chcielibyśmy, żeby na trybuny trafiły jak największe grupy dzieciaków i młodzieży. Nie jest tak, że czekamy w przekonaniu, że rodzice zabiorą te dzieci. Staramy się sami mieć na to wpływ. W tym roku Miasto Kraków zorganizowało pięć dużych turniejów dla dzieci w przedziale wiekowym między 8 a 17 lat. Na tych turniejach graliśmy pod szyldem promocji Młodzieżowych Mistrzostw Europy. Chcemy zachęcać młodych ludzi by trafili na stadion. Drugim warunkiem jest dobra gra reprezentacji Polski, ale myślę, że dla środowiska kibicowskiego magnesem będą też Portugalczycy czy Niemcy, bo na pewno przynajmniej jedną z tych reprezentacji tu zobaczymy.
Czy miasto będzie promować te Mistrzostwa?
Zdecydowanie tak, z jednej prostej przyczyny. Piłka nożna jest najpopularniejszą, najbardziej masową dyscypliną sportu. W tej chwili młodzieżowe mistrzostwa Europy, impreza, która w innych sportach mogłaby być jedną z wielu, przyciąga 31 stacji telewizyjnych, które już wykupiły prawa do transmisji. Od nich sygnały kupiło dalej ponad 90 krajów. Każda impreza rangi mistrzowskiej w Krakowie to z jednej strony promocja dla miasta, a z drugiej jest okazją do zobaczenia sportu na najwyższym poziomie. Piłka nożna ma to do siebie, że sama stała się towarem luksusowym, którego wszyscy chcą przynajmniej dotknąć. Młodzieżowe mistrzostwa Europy są tego częścią.
AD/KN/GB