Polki nie zachwyciły w swoim premierowym spotkaniu i nieoczekiwanie przegrały pierwszego seta z azjatyckim debiutantem. Potem kolejne trzy partie wygrały już pewnie.
- Pierwszy set najlepiej potwierdza, że nie jest łatwo wejść w turniej takiej rangi i od razu grać na dobrym poziomie. Cieszymy się, że potem nasza siatkówka wyglądała już znacznie lepiej i że wygrałyśmy to spotkanie. Wielki szacunek dla Wietnamu, że potrafił narzucić nam swój styl gry, natomiast wielki minus dla nas, że nie grałyśmy tego, co potrafimy - mówiła po meczu atakująca polskiej reprezentacji Magdalena Stysiak.
Najbliższy rywal Kenia to zespół zajmujący obecnie 26. miejsce w międzynarodowym rankingu i trudno wyobrazić sobie, by mógł sprawić większe kłopoty biało-czerwonym. W swoim pierwszym meczu Kenijki gładko przegrały z Niemkami 0:3, a na uwagę zasługiwała jedynie postawa skrzydłowej Veroniki Adhiambo Oluoch, która zdobyła 19 punktów, blisko połowę całego dorobku swojej drużyny.
Polki z Afrykankami spotkały się po raz ostatni na igrzyskach w Paryżu. Podopieczne Lavariniego pewnie wygrały 3:0 (25:14, 25:17, 25:15). W porównaniu do turnieju olimpijskiego skład Kenii nieco się jednak zmienił. Nie ma m.in. rozgrywającej Esther Mutindy i atakującej Pamelli Adhiambo Owino oraz środkowej Edith Mukuvilani.
Mecz Polski z Kenią rozpocznie się o godz. 15.30. We wcześniejszym spotkaniu grupy G Niemcy o godz. 12. zmierzą się z Wietnamem.