GKS Katowice - Cracovia 0:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Alan Czerwiński (33-samobójcza), 0:2 Gustav Henriksson (40), 0:3 Filip Stojilkovic (55).
Żółta kartka - GKS Katowice: Borja Galan, Jesse Bosch. Cracovia: Martin Minczew.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 11 660.
GKS Katowice: Dawid Kudła - Alan Czerwiński, Arkadiusz Jędrych, Grzegorz Rogala - Marcin Wasielewski (84. Konrad Gruszkowski), Sebastian Milewski (62. Jesse Bosch), Mateusz Kowalczyk, Borja Galan - Adrian Błąd (62. Marcel Wędrychowski), Ilja Szkurin (62. Maciej Rosołek), Bartosz Nowak (77. Eman Markovic).
Cracovia: Sebastian Madejski - Bosko Sutalo (63. Dominik Piła), Gustav Henriksson, Oskar Wójcik - Otar Kakabadze, Amir Al-Ammari, Mateusz Klich (82. Mateusz Praszelik), Mauro Perkovic - Mikkel Maigaard (69. Milan Aleksic), Filip Stojilkovic (82. Kahveh Zahiroleslam), Martin Minczew (69. Dijon Kameri)
Pasy zagrały o ligowe punkty po trzytygodniowej przerwie. Najpierw - jak wszyscy - z powodu okienka reprezentacyjnego, później – w związku z ulewą w Płocku, gdzie mieli rywalizować z miejscową Wisłą. GKS przegrał wtedy w Gdańsku z Lechią 0:2. Krakowianie dużo lepiej zaczęli sezon. W siedmiu spotkaniach wywalczyli 14 punktów, a zespół trenera Rafała Góraka – w ośmiu meczach zainkasował siedem „oczek”, przy czym wszystkie u siebie.
W piątek po raz pierwszy w wyjściowym składzie gospodarzy znalazł się białoruski napastnik Ilia Szkurin, który dwa tygodnie wcześniej przeniósł się na Górny Śląsk z Legii Warszawa.
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego trener Górak odebrał z rąk prezesa klubu Sławomira Witka pamiątkową tablicę, z racji przekroczenia liczby 300 spotkań w roli szkoleniowca GKS. Nie przyniosło mu to szczęścia.
Pierwsze 25 minut spotkania mogło zapowiadać łatwe zwycięstwo gospodarzy, którzy praktycznie nie opuszczali z piłką połowy rywali. Formę Sebastiana Madejskiego sprawdził Bartosz Nowak, próbując zaskoczyć golkipera „Pasów” z bliska, zza pola karnego, z rzutu rożnego. Do tego doszły niecelne uderzenia kolegów. Nie z tego nie wyszło.
Goście przetrwali trudny czas i ruszyli do przodu. W 33. minucie spod końcowej linii zagrał Filip Stojilkovic, piłka odbiła się od obrońcy GKS Alana Czerwińskiego i wturlała do bramki.
Siedem minut później w zamieszaniu po rzucie rożnym na bramkę gospodarzy uderzył z kilku metrów Oskar Wójcik, Dawid Kudła obronił, ale wobec dobitki Gustava Henrikssona był już bezradny.
Druga część mogła się świetnie zacząć dla przyjezdnych, gdyby Martin Minczew wygrał pojedynek sam na sam z Kudłą. Ta interwencja tylko oddaliła w czasie kolejnego gola dla rozpędzonego zespołu trenera Luki Elsnera. W 55. minucie Mateusz Klich wyłożył prostopadle piłkę Stojilkovicowi, który nie dał się zatrzymać w polu karnym i trafił do siatki.
Szkoleniowiec gospodarzy zdecydował się na potrójną zmianę i jego zespół znów „przycisnął”. Jeden z wprowadzonych na boisko graczy Marcel Wędrychowski dwukrotnie strzałami zza linii 16 metrów zmusił do interwencji golkipera rywali. Potem z bliska głową próbował zaskoczyć Madejskiego kolejny z rezerwowych Maciej Rosołek, też bez skutku.
Krakowianie umiejętnie się bronili, a w ostatniej minucie mogli podwyższyć wynik. Bramkarz GKS wyszedł obronną ręką z pojedynku jeden na jeden z Kahvehem Zahirleslamem.