Biało-czerwoni przystępowali do meczu z Finlandią w cieniu sprawy Roberta Lewandowskiego. W niedzielę wieczorem PZPN poinformował bowiem, że decyzją trenera Michała Probierza nowym kapitanem reprezentacji został Piotr Zieliński. W odpowiedzi napastnik Barcelony przekazał, że nie zagra więcej w kadrze po wodzą Probierza.
52-letni szkoleniowiec podkreślił w poniedziałek, że decyzję o zmianie kapitana podjął z uwagi na dobro drużyny i w tej chwili jest ona najlepsza dla reprezentacji. Jak zapewnił, bierze za nią pełną odpowiedzialność. Natomiast Lewandowski w rozmowie z nim, co przyznawał sam Probierz, podkreślił, że to nie opaska jest problemem tej reprezentacji.
Ostatecznie Zieliński nie mógł pełnić funkcji kapitana w meczu z Finlandią z powodu kontuzji. W tej sytuacji opaskę założył Jan Bednarek.
Mimo takich perturbacji podopieczni Probierza byli w Helsinkach faworytami. Głównie z uwagi na bardzo słabe wyniki Finów w ostatnich miesiącach. Późną jesienią 2024 roku spadli oni do trzeciej dywizji LN (zero punktów w sześciu meczach dywizji B), w marcu zremisowali z Litwą 2:2, a w sobotę ulegli u siebie Holandii 0:2, będąc drużyną zdecydowanie gorszą.
Historia meczów Polski z Finlandią, zwłaszcza tych ostatnich, też zdecydowanie przemawiała na korzyść biało-czerwonych. W 2016 i 2020 roku wygrali - odpowiednio - 5:0 i 5:1, w obu przypadkach u siebie.
Pół godziny pierwszej połowy potwierdzało te przewidywania. Goście mieli przewagę i byli bliżej zdobycia bramki. Już w piątej minucie strzał z dystansu oddał Jakub Moder, ale rozgrywający 101. mecz w bramce Finów Lukas Hradecky nie dał się zaskoczyć.
Sześć minut później "zakotłowało się" na polu karnym gospodarzy. Najpierw strzał Krzysztofa Piątka obronił Hradecky, a przy dobitce Matty Cash trafił w obrońcę rywali.
Wydawało się, że piłkarze Probierza kontrolują przebieg wydarzeń, ale wszystko odmieniło się w 31. minucie. Chwilę wcześniej dwa duże błędy popełnił Łukasz Skorupski. Najpierw polski golkiper stracił piłkę przed linią bramkową, a wkrótce potem spowodował rzut karny. Skutecznym wykonawcą "jedenastki" był Joel Pohjanpalo.
To podcięło skrzydła piłkarzom Probierza, którzy do końca pierwszej i na początku drugiej połowy sprawiali wrażenie oszołomionych. Oddali inicjatywę rywalom.
W 53. minucie Finowie mogli podwyższyć prowadzenie, ale po uderzeniu głową Arttu Hoskonena, grającego w ostatnich dwóch sezonach w Cracovii, piłka trafiła w poprzeczkę.
Cztery minuty później po szybkiej akcji w dogodnej sytuacji znalazł się Cash, ale trafił w Hradecky'ego.
W 64. minucie popularne "Puchacze" prowadziły już 2:0. Po szybkiej i składnej akcji gola praktycznie do pustej bramki strzelił wprowadzony kilkadziesiąt sekund wcześniej na boisko Benjamin Kallman, były napastnik Cracovii.
Polscy kibice na trybunach, którzy już przed meczem skandowali "Robert Lewandowski" i buczeli na Probierza, nie wytrzymali. Zaczęli skandować bardzo nieprzychylne hasła pod adresem PZPN.
Odpowiedź reprezentacji Polski była jednak szybka. Już pięć minut później w ogromnym zamieszaniu podbramkowym piłka wturlała się do fińskiej bramki, a strzelcem gola został uznany Jakub Kiwior.
Końcówka meczu zapowiadała się ciekawie, jednak wkrótce doszło do dramatycznie wyglądających wydarzeń. Na trybunach zasłabł jeden z kibiców i pobiegli do niego przedstawiciele sztabu medycznego reprezentacji Finlandii.
Po kilku minutach oczekiwania piłkarze obu drużyn zostali odesłani przez sędziego do szatni. Cały czas trwała akcja reanimacyjna. Długo nie było wiadomo, czy mecz zostanie wznowiony.
Po ok. 40 minutach poinformowano, że akcja reanimacyjna zakończyła się sukcesem i mecz będzie wznowiony. Piłkarze wrócili na boisko, przeprowadzili szybką rozgrzewkę i znów przystąpili do rywalizacji.
Wynik do końca nie uległ już zmianie. Biało-czerwoni mieli dużą przewagę, ale - oprócz kilku niecelnych strzałów - nic z niej nie wynikało. Mający korzystny wynik Finowie skupiali się na głębokiej defensywie i swój cel osiągnęli.
Po meczu polscy kibice w niewybrednych słowach i głośno gwiżdżąc dali znać, co myślą o ostatnich wydarzeniach w polskim futbolu.
Finlandia - Polska 2:1 (1:0).
Bramki: dla Finlandii - Joel Pohjanpalo (31-karny), Benjamin Kallman (64); dla Polski - Jakub Kiwior (69).
Żółte kartki: Finlandia - Kaan Kairinen; Polska - Jan Bednarek, Nicola Zalewski
Sędzia: Joao Pinheiro (Portugalia). Widzów ok. 20 tys.
Finlandia: Lukas Hradecky - Matti Peltola, Arttu Hoskonen, Jere Uronen (71. Ilmari Niskanen) - Robin Lod (86. Robert Ivanov), Kaan Kairinen, Glen Kamara, Fredrik Jensen (73. Nikolai Alho), Miro Tenho, Oliver Antman (86. Teemu Pukki) - Joel Pohjanpalo (63. Benjamin Kallman).
Polska: Łukasz Skorupski - Mateusz Skrzypczak, Jan Bednarek, Jakub Kiwior - Matty Cash, Sebastian Szymański, Bartosz Slisz, Jakub Moder (87. Jakub Moder), Nicola Zalewski - Krzysztof Piątek (87. Adam Buksa), Karol Świderski (57. Jakub Kamiński).