Najnowszy raport nie pozostawia złudzeń. Bezpieczeństwo na kolei wymaga radykalnej poprawy. Wśród zagrożeń w raporcie wskazano przestarzałe pociągi i wysłużone linie kolejowe. NIK zwraca też uwagę, że w wielu miastach miejsce na bocznicach zajmują składy, które nie nadają się już do użytku. Część polskich dworców nie posiada też instrukcji ewakuacji w przypadku pożaru lub ataku terrorystycznego.
Jak mówi Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK, zbyt wolno wdrażany jest też Europejski System Sterowania Ruchem, który ma chronić przed wypadkami na kolei. "W latach 2012-2017 w system ten wyposażono jedynie nieco ponad tysiąc kilometrów linii kolejowych" - wylicza prezes NIK.
Według NIK, źle zabezpieczony jest też inny system, powiadamiający o możliwym zagrożeniu. W ciągu pięciu lat nieprawidłowo użyto go prawie 2 tysiące razy powodując opóźnienia w ruchu i niebezpieczeństwo wypadku.
Autorzy raportu wskazują jednak i na poprawę statystyk. Działalność podmiotów, które odpowiadają za bezpieczeństwo doprowadziła w 2016 r. do obniżenia liczby wypadków na liniach kolejowych (o 8,9 proc.) oraz ofiar śmiertelnych (o 25,9 proc.),w stosunku do 2015 r. "Nastąpiła również poprawa ochrony pasażerów i przewożonych ładunków. Był to proces ciągły, który w latach 2012-2016 doprowadził do spadku liczby przestępstw popełnionych w pociągach i na terenie kolejowym, w tym m.in.: kradzieży przesyłek (o 16,2 proc.), kradzieży cudzej rzeczy (o 64,5 proc.), rozbojów i wymuszeń (o 57,2 proc.) oraz bójek i pobić (o 72,4 proc.)" - napisano w raporcie.
(Joanna Orszulak, PAP/ew)