Od czwartku 4,58 mln uczniów z 24 tys. szkół w całym kraju nie będzie miało lekcji, od poniedziałku szkoły zostaną zamknięte. Zamkniętych zostanie także 22 tys. przedszkoli, oddziałów przedszkolnych i innych form wychowania przedszkolnego, do których uczęszcza 1,41 mln dzieci.

Dotyczy to zarówno placówek publicznych jak i niepublicznych.

Premier Mateusz Morawiecki poinformował w środę, że podczas posiedzenia zespołu zarządzania kryzysowego podjęto decyzję o zamknięciu wszystkich placówek oświatowych i szkół wyższych na dwa tygodnie; placówki będą zamknięte od poniedziałku. W czwartek i piątek w szkołach i przedszkolach nie będzie zajęć dydaktyczno-wychowawczych, tylko zajęcia opiekuńcze.

Decyzja ma na celu ograniczenie rozprzestrzeniania koronawirusa.

 


Kraków: sytuacja dotyczy 130 tys. uczniów

Wydaje się, że decyzja o zamknięciu na jakiś czas szkół i przedszkoli była bardzo wyczekiwana przez rodziców. Świadczą o tym choćby prośby, które od dwóch tygodni spływają do krakowskiego magistratu. "Mieliśmy mnóstwo sygnałów od rodziców, że zajęcia powinny zostać odwołane. Każdy z rodziców oczywiście mógł indywidualnie zadecydować, że ich dziecko nie pójdzie do szkoły. Takich sygnałów nie mieliśmy jednak od dyrektorów. Teraz zapadła decyzja premiera" - mówi Ewa Całus - dyrektorka wydziału edukacji Urzędu Miasta Krakowa.

Z taką decyzją liczyły się także władze krakowskich szkół i przedszkoli, które przygotowały już nową organizację pracy na czas zamknięcia placówek. Jak mówi Joanna Konieczna-Sierak - dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 106 w Krakowie - wszystkie procedury są przygotowane i przećwiczone po zeszłorocznym strajku nauczycieli. Dodała, że w ostatnich dniach w szkole i tak pojawiało się mniej dzieci. "Część rodziców samodzielnie podjęła decyzję o pozostawieniu dzieci w domu. Dziś dzieci otrzymały wszystkie książki i podręczniki do domów, teraz omawiamy, jak pewne treści z dziennika Librus będą mogły omawiać i utrwalać w domu" - tłumaczy dyrektorka. 

Przysyłane zdalnie materiały mają obejmować omówione już tematy, tak aby nie tworzyć zaległości tym, którzy nie zdecydują się na to, by do nich zajrzeć. Decyzja o zamknięciu wszystkich placówek oświatowych wiąże się z zapewnieniem opieki najmłodszym. Jak mówi Ewa Całus - tę sprawę rozwiązuje przyjęta specustawa. "Poszerza ona krąg osób, którym będzie przysługiwal dodatek opiekuńczy - to dotyczy dzieci do 8. roku życia. Nie będzie czegoś takiego jak opieka nad dziećmi w placówce, na tym też polega kwarantanna. Zostawiamy dzieci w domu, by wirus się nie roznosił" - dodała Ewa Całus. 

W tej sprawie - do starszych uczniów zaapelowała także małopolska kurator oświaty Barbara Nowak. Poprosiła, aby młodzież nie spędzała czasu w dużych skupiskach osób takich jak galerie handlowe. Barbara Nowak nie wyklucza, że ogłoszony dwutygodniowy okres zamknięcia szkół może się przedłużyć. Zapewnia jednak, że nie ma powodu do zmartwień. "Nie ma na razie decyzji co do zmiany organizacji roku szkolnego. Terminy egzaminów pozostają takie, jakie były. Wydaje się, że jeśli uczniowie skorzystają z możliwości zdalnej pracy, to wszystko pójdzie zgodnie z przewidywaniami" - wyjaśniała na antenie Radia Kraków Barbara Nowak. 

Zapewniła również, że zamknięcie szkół nie wpłynie na wysokość nauczycielskich pensji. "Nauczyciele żadnych strat finansowych nie mogą doświadczyć, bo pozostają w gotowości do wykonywania zawodu. A więc jest tak, jakby normalnie uczęszczali do pracy" - mówi Nowak. 

Zarówno dyrektorzy jak i magistrat zapewniają, że zamknięcie placówek nie wpłynie na trwającą w Krakowie rekrutację do przedszkoli.

 


Jak podaje MEN, do ponad 22 tys. przedszkoli, oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych i innych form wychowania przedszkolnego chodzi 1,41 mln dzieci.

W 24 tys. szkół uczy się 4,6 mln uczniów. W szkołach podstawowych uczy się ponad 3,06 mln uczniów, a w szkołach ponadpodstawowych (bez szkół policealnych) ok. 1,52 mln uczniów: w liceach ogólnokształcących - 643,5 tys., w technikach - 659,9 tys., w szkołach branżowych I stopnia - 199,9 tys. uczniów.

Dzieci poniżej 8 roku życia jest w systemie edukacji 2,18 mln. Dzieci w wieku 8-14 lat jest 2,3 mln.

W szkołach, przedszkolach i innych placówkach oświatowych pracuje blisko 700 tys. nauczycieli.

"Od jutra te placówki będą niedostępne dla procesu edukacyjnego, jednak ze względu na to, że niektórym rodzicom może być trudno zorganizować opiekę tak szybko, z dnia na dzień, to w dniu jutrzejszym i w piątek placówki będą otwarte. W klasach nauczyciele będą mogli pilnować niejako dzieci, po to, by umożliwić logistykę, od strony praktycznej zorganizowanie opieki nad dziećmi" - powiedział premier.

Minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski poinformował, że zarządzenie to nie będzie obowiązywało w szkołach i przedszkolach, w podmiotach leczniczych oraz jednostkach pomocy społecznej, w szkołach funkcjonujących w młodzieżowych ośrodkach wychowawczych, młodzieżowych ośrodkach socjoterapii i specjalnych ośrodkach szkolno-wychowawczych oraz w szkołach w zakładach poprawczych i schroniskach dla nieletnich oraz szkołach przy zakładach karnych i aresztach śledczych.

Minister edukacji poinformował, że w czasie, gdy szkoły i przedszkola będą zamknięte, nauczyciele będą pozostawać w gotowości. Dopytywany, powiedział, że za ten czas będzie im się należeć wynagrodzenie. Podał także, że decyzja o zawieszeniu zajęć nie wpływa na razie na terminarz obecnego roku szkolnego.

Minister rodziny i pracy Marlena Maląg podała, że zamknięte zostaną także żłobki i kluby dziecięce.

Nowy koronawirus SARS-Cov-2 wywołuje chorobę o nazwie COVID-19. Objawia się ona najczęściej gorączką, kaszlem, dusznościami, bólami mięśni i zmęczeniem. Podejrzewa się, że do zarażenia koronawirusem, który może wywoływać groźne dla życia zapalenie płuc, doszło w Chinach pod koniec 2019 r. na targu w Wuhan, stolicy prowincji Hubei.

 

 

 

PAP/jgk