Woda nie spada z nieba - przynajmniej ostatnio. Nie padało prawie do miesiąca. Jak wyjaśnia Grzegorz Walijewski z Instytutu Meteorologii i Gospodarki wodnej na razie mamy do czynienia z suszą meteorologiczną. Jeśli przez 20 dni nie pada to właśnie susza meteorologiczna, później jest susza rolnicza, co widać już w niektórych regionach Polski.
Sytuacja ma poprawić się w kwietniu - wtedy meteorolodzy spodziewają się większych opadów. Jednak ten stan rzeczy nie jest charakterystyczny dla przedwiośnia i wiosny. Skróciła się zima, ale też znikają towarzyszące jej zjawiska, czyli śnieg i mróz. Jak nie ma śniegu, to nie ma roztopów. Topniejący śnieg poprawia sytuację gleby, jej głębszych warstw i poprawia sytuacje rzek.
Dramatyczna sytuacja jest w lasach w całej Polsce. Przesuszona jest gleba, ściółka. W skali przyjętej przez leśników obowiązuje najwyższe zagrożenie pożarowe - mówi Dariusz Dziektarz z regionalnej dyrekcji Lasów Państwowych w Krakowie. Idąc przez las, łąki, widzimy podnoszący się kurz. Wegetacja jeszcze nie ruszyła. Jeżeli nie ma wody i świeżej wegetacji, to jest dużo łatwopalnego materiału.
A rozwój roślin w związku z brakiem opadów również jest opóźniony.
W tym roku małopolscy strażacy gasili pożary lasów już 34 razy - z czego większość w marcu. W obliczu narastającej suszy wyjątkowo groźne są też pożary traw. Tych tylko w tym miesiącu w Małopolsce było już prawie półtora tysiąca, z czego 160 w ciągu ostatniej doby. Tym jak szybko rozprzestrzeniają się takie pożary łąk, traw, nieużytków, zaskoczone są często osoby, które wzniecają te pożary - mówi Sebastian Woźniak z Komendy wojewódzkiej straży pożarnej w Krakowie.
Wypalanie traw powoduje także odparowanie z gleby resztek wody. Zagrożenie pożarowe w lasach można śledzić na stronie Instytutu Badawczego Leśnictwa, a także Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. IMGW zachęca także do śledzenia informacji w zakładce "stop suszy" gdzie publikowane są mapy i dane dotyczące opadów, wilgotności gleby i zagrożenia suszą.