Wilgotna pogoda jest idealna dla komarów, które potrafią się błyskawicznie rozmnażać. Szczególnie dużo jest ich w tych miejscach, gdzie w ostatnich tygodniach doszło do podtopień. Gryzą krakowian, tarnowian, narzekają na nie również mieszkańcy Powiśla Dąbrowskiego.
Pierwsze gminy już przygotowują się do walki z insektami, np. w Tarnowie magistrat szuka firmy, która zajęłaby się opryskami.
- W tym roku komary zaatakowały wyjątkowo wcześnie – mówi Stefan Piotrowski z tarnowskiego magistratu – przynajmniej miesiąc wcześniej niż w ubiegłych latach. W związku z tym rozmawiamy z firmami, które mogłyby zająć się opryskami. Najdalej w przyszłym tygodniu takie zabiegi będą przeprowadzone.
- Środki chemiczne są skuteczne, ale… tylko do pierwszych opadów. Silniejsze środki stosuje się tylko w nadzwyczajnych przypadkach – mówi Jerzy Zawadka z Parków Krajobrazowych – są one skuteczne, ale powodują katastrofę ekologiczną, bo giną nie tylko komary, ale wszystkie owady.
W Małopolsce najmniej na plagę komarów narażone są góry, bo tam wieją wiatry. Najwięcej ich występuje na nizinach począwszy od Olkusza, skończywszy na Dąbrowszczyźnie. A poza tym lasy podmokłe, w których rośnie olcha, jesion i występują stoiska wodne.
W Urzędzie Wojewódzkim na razie nie ma planów dotyczących stosowania oprysków przeciwko komarom na terenie małopolski, takie akcje należą do zadań własnych gmin.
Agnieszka Wrońska/wm