Edytuj
share
Zrzucili wodę w Jeziorze Rożnowskim w obawie przed powodzią. W efekcie jest kłopot
Zamiast kołysać się na wodzie, łodzie stoją w mule - tak wygląda dziś przystań nad Jeziorem Rożnowskim. To efekt uboczny niżu genueńskiego. Przyniósł ulewny deszcz i zagrożenie powodziowe, trzeba było zrobić miejsce na możliwą nadchodzącą wodę, więc zrobiono zrzut tej będącej w zbiorniku. W efekcie poziom wody spadł nawet o półtora metra. Władze gminy Gródek nad Dunajcem rozważają odwołanie regat zaplanowanych na najbliższą sobotę w ramach Dni Jeziora Rożnowskiego.
Łodzie osiadły na dnie Jeziora Rożnowskiego. Fot. dzięki uprzejmości Tomasza Odolskiego, prowadzącego kursy żeglarskie
– Ostateczne decyzje dotyczące organizacji imprezy zapadną w najbliższych kilkudziesięciu godzinach. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć poziomu wody w jeziorze – ze względu na prognozowane opady deszczu i wodę, która może napłynąć Dunajcem – mówi Radiu Kraków wójt Jarosław Baziak. Przypomina też, że Jezioro Rożnowskie to przede wszystkim zbiornik retencyjny, a względy bezpieczeństwa są tu najważniejsze.
– W ciągu ostatnich dziesięciu lat nie pamiętam tak niskiego poziomu wody – dodaje.
Najgorsze warunki do żeglowania panują w rejonie Kurowa, Znamirowic i Siennej.
– Łodzie cały czas stoją na „brzuchach” – relacjonuje Tomasz Odolski, prowadzący kursy żeglarskie. Jego zdaniem żeglowanie jest możliwe jedynie tam, gdzie woda jest głębsza. – W Gródku, gdzie także jest płytko, linia brzegowa cofnęła się o około 10 metrów. Bliżej zapory, gdzie brzegi są strome, poziom wody obniżył się o 1,5 metra – ocenia w rozmowie z reporterką Radia Kraków.
Problemem jest też zanieczyszczenie zbiornika po ostatnich ulewach – wezbrany nurt Dunajca niesie w stronę jeziora konary drzew i gałęzie.
Źródło:
opracowanie własne