Dziś droga jest remontowana i jak twierdzi Adam Czerwiński, dyrektor powiatowego zarządu dróg w Nowym Sączu będzie tam zdecydowanie bezpieczniej. - Osuwisko naruszyło a potem zniszczyło połowę drogi. Zagrożenie bezpieczeństwa wynikało z tego, że na tym zasadniczo zawężonym fragmencie drogi mogły się przemieszczać zarówno pojazdy, jak i piesi, którzy musieli się tam zmieścić. Mało tego, w bezpośrednim sąsiedztwie zniszczonego odcinka znajduje się kamieniołom.
Mieszańcy Miłkowej zdecydowali się na protest, bo obawiali się o bezpieczeństwo swoich dzieci, które codziennie pokonują trasę idąc do szkoły. Z jednej strony drogi był czynny kamieniołom a z drugiej strony skarpa utworzona przez osuwającą się ziemię. Do tego dołączył duży ruch ciężarówek. Jeszcze rok temu nie było w tym miejscu ani chodnika, ani pobocza. - Jeżdżą ciężarówki, jeżdżą koparki, czasami jest takie błoto, że dzieci przychodzą brudne po kolana. Na własne oczy widziałem jak dziecko uciekło pod barierkę - skarżą się mieszkańcy.
Teraz nie tylko będzie bezpieczniej, bo pojawią się pobocza, ale także zniknie błoto, które tworzyło się przy każdych opadach deszczu. - Droga zostanie poprowadzona po stabilnym terenie, tak by nie zagrażało jej już osuwisko - dodaje Adam Czerwiński. - Natrafiliśmy w tym miejscu na stabilną półkę skalną a zatem odchodzimy od osuwiska w stronę kamieniołomu. Droga zostanie wykonana na stabilnym podłożu. Zostanie też wykonany krawężnik z elementami odwodnienia, który sprawi, że woda nie będzie spływała po skarpie - dodaje.
Mieszkańcy Miłkowej muszą jeszcze uzbroić się w cierpliwość. Prace potrwają do połowy listopada.
Marta Jodłowska/jg