- Wszyscy mieszkańcy opuścili budynek: 15 dzieci i dwie osoby dorosłe. Strażacy po przyjeździe stwierdzili, że ogień powstał w jednym z pokojów na piętrze budynku i wychodził na zewnątrz przez okno. Zadymiona również była cała klatka schodowa i piętro - mówi Hubert Ciepły, rzecznik małopolskich strażaków.

- Sprawne działanie personelu uratowało dzieci przed obrażeniami - mówi komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu Paweł Motyka. - Zrobiły to, na co zawsze liczymy, czyli jeśli ktoś zauważy pożar, to przede wszystkim ratuje życie. To jest najważniejsza rzecz.

W chwili kiedy wybuchł pożar, w Domu Dziecka w Klęczanach przebywało piętnaścioro podopiecznych w wieku od 6 do 17 lat. Starosta nowosądecki zapowiedział dziś, że budynek w Klęczanach będzie bardzo szybko odbudowany. Pieniądze na ten cel powiat przeznaczy niezwłocznie, nie czekając na wypłatę odszkodowania. Przyczyna pojawienia się ognia nie została na razie ustalona.  

- Dzisiaj wszystko podgrywałem, mamy dwa miejsca dla tych dzieci. Obiekt jest ubezpieczony, będziemy zaraz składać wniosek o odszkodowanie, ale nie będziemy czekać długo. Jak już będzie decyzja, to będziemy remontować. Myślę, że za miesiąc, półtora dzieci wrócą do Klęczan - wierzy starosta Kwiatkowski.