Ta tradycja wciąż jest żywa, niestety czasem przybiera postać chuligańskich wybryków. Etnolog Kamil Basta, przypomina, że nie taki był cel tej zabawy. Starano się by przy okazji psikusów nie wyrządzać nikomu szkody
Była taka zasada, żeby komuś nie zaszkodzić. Niestety dzisiaj widzimy, że jak ktoś chce zrobić psikus, a nie ma pomysłu, to często po prostu coś zniszczy i czasem się jedzie i widzi się np. poniszczone znaki drogowe. To jest słabe, natomiast dawniej, jeżeli chodzi o zestaw kawałów, to do najpowszechniejszych należało zamalowanie okien wapnem, po to żeby domowym myśleli, że jest dalej noc, że jest ciemno, że nie muszą wstawać
Po "psotnej nocy" częstym widokiem były też np. wozy wniesione na dachy lub zdemontowane bramy, które potem gospodarze znajdowali w nieoczekiwanych miejscach.
W regionie sądeckim był też inny zwyczaj dotyczący nocy z Niedzieli na Poniedziałek Wielkanocny – święcenie przy pomocy palm pól uprawnych. Niestety, do dzisiaj nie przetrwał.