- Staramy się, aby odejścia były bezbolesne. W pierwszej kolejności zlikwidowaliśmy wakujące etaty. Na przykład pani jest od 4 lat na urlopie bezpłatnym. Ten etat funkcjonował, ale nie był wykorzystany. Owszem, były wypowiedzenia umów o pracę, ale to dotyczyło pracownika pomocniczego. Umowa była na czas określony a pracownik ma inne źródło utrzymania – zaznacza starosta Marek Pławiak.

Zlikwidowano też trzy stanowiska kierownicze. Zmniejszenie liczby urzędników w przyszłym roku przyniesie oszczędności w wysokości 200 tysięcy złotych.

 

 

 

(Bartosz Niemiec/ko)