Dlaczego turyści nie wybierają busów?
Negocjacje, rozmowy z głównymi interesariuszami, z fiakrami, z przedstawicielami firm transportowych trwały właściwie do „za dwie dwunasta”
– podkreśla Szymon Ziobrowski.
Dodaje, że projekt nie zakładał utworzenie nowego rodzaju transportu publicznego w Tatrach. „Nie o to chodzi, że my mamy wywozić duże liczby turystów z dużą częstotliwością. Też trzeba pamiętać, że w cenie jest bilet wstępu do parku, więc od tej ceny bazowej należy odjąć to 11 zł. My też ponosimy spore koszty obsługi i cały czas się uczymy. Jesteśmy bardzo otwarci na to, żeby tę cenę zmniejszyć, ale to też nie będzie istotna zmiana. (…) Chcę tylko przypomnieć, że przejazd wozem konnym z Palenicy do Włosienicy, do góry, kosztuje w tym momencie 100 zł” – tłumaczył Ziobrowski.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego turyści nie są chętni do wsiadania do busów: część turystów traktuje przejazd fasiągiem jako atrakcję - mówi Ziobrowski.
Wyświetl ten post na Instagramie
Kompromis w sporze o transport konny
Cztery elektryczne 19-osobowe pojazdy zostały kupione za 3 mln 198 tys. zł przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Codziennie trzy pojazdy elektryczne będą kursować z Zakopanego do Włosienicy przed Morskim Okiem, a jeden z Polany Palenicy do Włosienicy. Jak zaznaczył dyrektor TPN, projekt ma charakter pilotażowy i tymczasowy - w ten sposób pojazdy będą kursowały do końca bieżącego roku.
Podczas przejazdu elektrycznym busem pasażerowie wysłuchają informacji o przyrodzie Tatr i dziedzictwie regionu.
Busy będą również przystosowane do przewozu osób z niepełnosprawnościami. Kursy z Zakopanego zaplanowano na godziny 7.30 i 12:00, natomiast z Palenicy busy wyjadą o 6.30 i 12:00. Bilety na przejazdy "elektrykami" będzie można rezerwować przez stronę internetową parku: tpn.gov.pl, w zakładce „Kup bilety”. Cena przejazdu z Zakopanego do Włosienicy to 100 zł, a z Palenicy – 80 zł.
Pod koniec ubiegłego roku Ministerstwo Klimatu i Środowiska sfinansowało zakup czterech busów elektrycznych, które zostały przekazane do dyspozycji TPN. Te pojazdy, jako alternatywa dla transportu konnego, to element porozumienia zawartego w lutym bieżącego roku pomiędzy ministrą klimatu i środowiska Pauliną Hennig-Kloską, TPN, władzami Powiatu Tatrzańskiego, gminą Bukowina Tatrzańska i Stowarzyszeniem Przewoźników do Morskiego Oka, którzy wożą turystów nad słynne tatrzańskie jezioro zaprzęgami konnymi.