Część taksówkarzy w Zakopanem specjalnie zatrzymuje się w zatoczkach autobusowych i namawia osoby czekające na autobus na skorzystanie z ich usług. Burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz mówi, że to niezgodne z prawem i krzywdzące wobec przewoźników, którzy płacą za korzystanie z przystanków. Miasto stara się rozwiązać problem, instalując kamery.
Takie działanie, że ktoś podjeżdża pod przystanek i podbiera pasażerów jest bardzo nieeleganckie i przede wszystkim nie w porządku wobec kolegów z branży. Osoby, które prowadzą transport regularny opłacają te przystanki. Z uwagi na dużą ilość zgłoszeń zdecydowaliśmy, że na tych kluczowych przystankach, na których ten problem występuje, instalujemy monitoring.
- wyjaśnia burmistrz.
Na niektórych przystankach kamery zostały już zamontowane. W przyszłości ma być ich więcej. Urząd ostrzega, że łamanie przepisów skończy się mandatem, a nawet cofnięciem licencji taksówkarskiej.