- Na miejscu razem z policjantami znaleźliśmy resztki ciał zabitych zwierząt, a także różnego rodzaju haki i podnośniki, co wskazuje na zakazany w naszym kraju ubój rytualny. Zabicie zwierzęcia bez jego głuszenia powoduje, że zwierzę świadomie się wykrwawia. To jest zabicie ze szczególnym okrucieństwem. Na miejscu ujawniliśmy zwierzęta, które nie miały kolczyków, leki i bardzo dużą ilość odpadów poubojowych – podkreśla Sylwia Śliwa z krynickiego TOZ.
Samochód z mięsem opuścił gospodarstwo przed przyjazdem inspektorów i funkcjonariuszy. Działacze TOZu nie wykluczają, że sprawa może być powiązana z nielegalną rzeźnią spod Limanowej, skąd niebadane mięso miało trafiać do lokali gastronomicznych w Warszawie.
Sprawę bada policja.